Ta
sprawa dosłownie spędziła mi sen z powiek ostatniej nocy. Liczba dokumentów o
sprawie JonBenet Ramsey na YouTube jest przytłaczająca. Historia ta pozostaje w
czołówce najdziwniejszych, niewyjaśnionych spraw. Może jednak powinna pozostać
w czołówce najbardziej spartaczonych śledztw w historii.
JonBenet
Ramsey przyszła na świat 6 sierpnia 1990 roku w Atlancie. Była drugim dzieckiem
Johna i Patsy. John Ramsey kierował dobrze prosperującą firmą komputerową. W 1991
roku ze względów służbowych przeprowadził się z rodziną do Boulder w Kolorado.
Patsy Ramsey, Miss Zachodniej Wirginii z roku 1977, zaczęła zapisywać
kilkuletnią JonBenet na konkursy piękności. Dziewczynka w swoim krótkim życiu
zdobyła wiele tytułów, m.in.: Amerykańskiej Małej Miss, Małej Miss Kolorado,
Dziecięcej Gwiazdy, Narodowej Małej Miss.
Patsy Ramsey w 1977 roku
Rodzina
Ramsey spędzała wieczór 25 grudnia 1996 roku w swojej trzypiętrowej
posiadłości w Boulder. W nocy z 25 na 26 grudnia w domu znajdowały się tylko cztery
osoby: państwo Ramsey, JonBenet oraz jej dziewięcioletni brat Burke. Według
zeznań Patsy Ramsey kobieta wstała wcześnie rano 25 grudnia i odkryła, że JonBenet zniknęła ze swojego łóżka. Na schodach prowadzących do kuchni ktoś zostawił długi list:
„Drogi Panie Ramsey,
Słuchaj uważnie! Jesteśmy grupą ludzi, którzy
reprezentują zagraniczną organizację. Szanujemy pański biznes, lecz nie kraj,
któremu służy. Pańska córka znajduje się w naszych rękach. Jest bezpieczna i
nie stanie jej się krzywda. Jeśli chcesz, by doczekała 1997 roku postępuj
zgodnie z poniższymi warunkami (…)”
Następnie
następowało żądanie wypłacenia 118 tysięcy dolarów. Co ciekawe, jest to kwota
identyczna do kwoty premii, jaką otrzymał John Ramsey zeszłego roku. Porywacz
poinformował, że zadzwoni pomiędzy godziną 8:00 a 10:00 w celu podania miejsca
przekazania okupu. Dużą część listu zajmowały ostrzeżenia, że każda próba
kontaktu z policją czy nawet znajomymi oznacza automatyczną egzekucję jego
córki. List był podpisany literami „S.B.T.C.”.
Oryginał listu
Pomimo wyraźnych ostrzeżeń, rodzice zadzwonili po
policję oraz bliskich znajomych. W domu prędko zaczęli pojawiać się bliscy i sąsiedzi.
Do domu Ramseyów oddelegowano policjantkę Lindę Arndt, która miała sprawdzić
dom i oczekiwać z Ramseyami na telefon od porywaczy. W tym samym czasie John uruchomił procedurę podjęcia pieniędzy z banku, a jego przyjaciel podjął je zaraz po
otwarciu placówki. Jeden z policjantów przeszukał też
wszystkie pomieszczenia domu, ominął jednak jedną komórkę w piwnicy, ponieważ
drzwi zdawały się być zacięte. Oględziny domu nie wskazały żadnych widocznych
oznak włamania. Można było jedynie wejść do domu usuwając kratę zakrywającą
okna w piwnicy i otwierając jedno z nich poprzez szybę, którą stłukł John kilka miesięcy wcześniej. Minęła godzina 10, jednak nikt nie zadzwonił. Według obserwacji Lindy Arndt, Ramseyowie nie zdawali się być szczególnie
zdziwieni brakiem telefonu. Nie rozmawiali też wiele ze sobą, a większość czasu
spędzili w osobnych pokojach. Zachowanie to wzbudziło podejrzenia policjantki, jednak należy pamiętać, że człowiek w wyniku szoku i stresu postępuje często w sposób nieoczekiwany. Linda zaproponowała, aby John zabrał swojego przyjaciela, Fleeta White, i razem jeszcze raz przeszukali dom. Zeszli do
piwnicy i tym razem udało się otworzyć blokujące się wcześniej drzwi. A za nimi,
na brudnej podłodze, leżały zwłoki JonBenet Ramsey, częściowo przykryte kocem.
Ręce
i nogi dziecka były skrępowane białym sznurkiem, a usta zaklejone taśmą
izolacyjną.
Zatrzymajmy
się w tym momencie i wyliczmy wszystkie dotychczasowe błędy. Policja pozwoliła
rodzinie i przyjaciołom swobodnie wchodzić oraz wychodzić z domu, prawdopodobnie doprowadzając
do zatarcia ważnych śladów. John wyniósł zwłoki dziecka na górę i
uwolnił je z więzów oraz taśmy. Należy podkreślić, że policjanci z policji
okręgowej w Kolorado z początku podejrzewali rodziców o morderstwo córki i nie
przywiązali wystarczającej wagi do zabezpieczenia miejsca zbrodni. W wielu
wywiadach, artykułach i dokumentach najbliższe godziny po odkryciu listy z
żądaniem okupu, oraz godziny po odkryciu zwłok opisywane są w różny sposób. Nie
ma w tym nic dziwnego, bo panowało ogromne zamieszanie, a każdy ze świadków
zapamiętuje wydarzenia na swój sposób.
Sekcja
zwłok przeprowadzona 27 grudnia wykazała,
że przyczyną śmierci było uduszenie w połączeniu z urazem czaszkowo-mózgowym.
Ciało miało kilka otarć na rękach i nogach oraz prawym policzku. Nie
było widocznych oznak gwałtu, lecz znaleziono niewielkie otarcia i ślady krwi w
pochwie, więc nie wykluczono oznak molestowania seksualnego, mimo iż owe ślady
nie były typowe dla gwałtu. Ciało JonBenet nie nosiło żadnych śladów nadużycia,
zaniedbania czy wcześniejszego molestowania, co mogłoby stawiać rodziców w złym
świetle. Dziewczynka została uduszona pętlą wykonaną ze sznurka połączonego z
rączką pędzla zabranego z pokoju JonBenet. Śledczy zwracają uwagę, że pętla
została wykonana przez kogoś znającego się na węzłach. Analiza treści żołądka
wykazała, że dziewczynka tuż przed śmiercią zjadła ananasa, jednak rodzice
zaprzeczyli, aby dali jej ten owoc noc wcześniej. Na zdjęciach wykonanych w domu Ramseyów
w można zauważyć miskę z ananasami na stole w jadalni. Żeby było
ciekawiej znaleziono na niej odciski palców brata ofiary, Burke’a, oraz Patsy Ramsey. Jednak rodzice
są przekonani, że ich syn spał całą noc swoim pokoju i przez początkowe godziny
poszukiwań JonBenet.
Patsy
i John Ramsey szybko stali się najbardziej znienawidzoną parą Ameryki.
Oskarżano ich o wykorzystywanie córki poprzez wożenie ją po konkursach
piękności i odbieranie tym sposobem dzieciństwa. Umalowana twarz JonBenet
zdobiła pierwsze strony wszystkich gazet. Powstała teoria, że Patsy wstała w
nocy, zbudzona przez JonBenet, która zmoczyła łózko i w przypływie
nieopanowanej złości zabiła dziewczynkę. Wszystkie późniejsze zabiegi miały na
celu upozorowanie nieudanego porwania. Silnym dowodem przeciw Patsy był rzekomy
list od porywaczy. Kilka analiz grafologicznych wykazało bardzo wyraźnej
podobieństwo pomiędzy pismem porywacza a pismem Patsy. Rodzice jednak obstawili
przy swojej niewinności i wynajęli nawet byłego agenta FBI, by przeprowadził
dla nich prywatne śledztwo.
Po lewej: wybrane litery z pisane przez Patsy, a po prawej wybrane litery pisane przez porywacza.
Zatrzymajmy
się na chwilę i zastanówmy nad tym nawałem informacji. Jeżeli rozważymy teorię
Patsy-morderczyni to mamy do czynienia z matką, która w gniewie atakuje swoją córke. Możemy też rozważyć, że Patsy podjęła próby
przebrania córki, lecz ta w wyniku nieszczęśliwego wypadku uderzyła o coś głową
i doznała poważnych obrażeń. Patsy była zapewne kobietą przejmującą się opinią
innych i wizja zostania kimś, kto zabił
przypadkiem własne dziecko mogła doprowadzić ją do nieracjonalnego działania i
podjęcia prób upozorowania porwania. Jednak nie zapominajmy, że JonBenet
została uduszona z zimną krwią za pomocą przemyślanej pętli. Patsy musiałaby
być osobą niezwykle wyrachowaną, żeby tym sposobem dobić własne dziecko.
Dziecko, które w opinii wszystkich bliskich kochała nad życie.
Narzędzie zbrodni
Próba
upozorowania włamania i ataku kojarzy mi się trochę ze sprawą Rity Gorgonowej.
Rita zabijając swoją pasierbicę spenetrowała palcem jej pochwę w celu
upozorowania gwałtu. Niewielkie obrażenia JonBenet wspomniane wyżej mogą
świadczyć o czymś podobnym. Na taśmie
zdjętej z ust dziewczynki nie ma śladów śliny czy prób odklejenia taśmy, co
oświadczy o tym, że dziewczynka była cały czas nieprzytomna lub że taśma
została naklejona po jej śmierci.
Jednak
jesteśmy zmuszeniu porzucić na razie teorię rodziców-morderców.
Dzięki
stale rozwijającym się metodom medycyny sądowej w 2003 roku udało się
wyodrębnić z plam krwi na ubraniu ofiary DNA nieznanego mężczyzny. Ślady
znajdowały się w trzech różnych miejscach i nie mogło być mowy o przypadku.
Odwróciło to zupełnie uwagę od Johna i Patsy, którzy po prawie 10 latach
otrzymali list z przeprosinami od policji Kolorado. Jednak wyodrębnione DNA nie
znajdowało się z żadnej z dostępnych baz i śledztwo znów utknęło w miejscu.
W
2006 roku gazety ogłosiły zakończenie sprawy JonBenet. Czterdziestojednoletni były nauczyciel, skazany wcześniej za
posiadanie dziecięcej pornografii, John Mark Karr, przyznał się do morderstwa. Został
aresztowany w Tajlandii po wysłaniu kilku e-maili z przyznaniem się do winy do
dziennikarza w Kolorado. Podczas przesłuchania zeznał, że podał dziewczynce
narkotyki i molestował ją, jednak jej śmierć była wypadkiem. Nie zgadzało się
to zupełnie z autentycznym stanem rzeczy, ponieważ autopsja wykluczyła obecność
jakichkolwiek narkotyków. DNA John Marka Karra nie pasowało również do DNA
wyodrębnionego z ubrania dziewczynki. Karr został zwolniony, a prasa ogłosiła,
że morderca dziewczynki jednak wciąż pozostaje na wolności.
John Mark Karr
Teoria,
jakoby rodzice byli mordercami zdała się legnąć w gruzach. Gdzie zatem
poszukiwać mordercy? Zastanówmy się nad przebiegiem teoretycznego porwania.
Ktoś włamuje się do domu Ramseyów poprzez okno w piwnicy, ogłusza dziewczynkę,
knebluje i schodzi z nią do piwnicy, po drodze zostawiając list z żądaniem
okupu. W piwnicy dochodzi do jakiegoś wypadku lub napastnik zmienia zdanie i
morduje JonBenet używając do tego między innymi pędzla, który zabrał z jej
pokoju. Wszystko wydaje się chaotyczne i improwizowane, nie jak zorganizowane
porwanie przez jakąś tajemniczą organizację.
Idąc dalej tym tokiem myślenia, morderca musiał znać dobrze układ pokoi
w dużym domu Ramseyów. Musiał znać Ramseyów osobiście i być tam wcześniej.
Możliwe też, że włamał się do domu wcześniej, na przykład w ciągu dnia i
ukrywał w którymś z pomieszczeń. Jednak to wszystko wydaje się niezwykle
ryzykowne, po co włamywać się do pełnego domu w czasie świąt, gdy można łatwiej
uprowadzić dziewczynkę w drodze do szkoły lub w czasie, gdy w domu jest mniej świadków?
Dwie
główne teorie – zarówno nieudane porwanie jak i morderstwo dokonane przez
rodziców zdają się nie mieć uzasadnienia. Do kogo należy zagadkowe DNA?
Dlaczego list z żądaniem okupu jest napisany pismem łudząco przypominającym
pismo Patsy? Czy możliwe, aby morderca naśladował jej styl celowo?
Burke i JonBenet
Zastanawia
mnie osoba Burke’a Ramseya. Od początku był chroniony przez rodziców przed
zainteresowaniem mediów. Jednak ten odcisk palca na puszce z ananasami... To on
musiał być tym, który karmił siostrę przed śmiercią. Są informacje, że chłopiec
został przesłuchany, jednak nie ma o tym zbyt wielu informacji. Chodziła mi po
głowie teoria, że Burke zazdrosny o młodszą siostrę, która musiała być oczkiem
w głowie rodziców zrobił jej krzywdę. A rodzice odkrywszy to postanowili
upozorować porwanie i kryć chłopca.
Patsy
Ramsey zmarła w 2006 roku na raka jajników, z którym walkę rozpoczęła jeszcze
za życia córki. John Ramsey w 2011 ożenił się ponownie i żyje w Michigan. Nie
ma zbyt wielu informacji o losach Burke’a.
Śledztwo
zostało ponownie otwarte w 2013 roku, jednak nie przyniosło nowych tropów.
JonBenet
Ramsey miałaby dziś 26 lat.
Edit Maj 2019: Ponieważ w tym poście skupiłam się głównie na rodzicach i bracie, jako możliwych podejrzanych, ostatnio napisałam też kontynuację, w której rozwijam bardziej inne opcje: http://natropiemordercow.blogspot.com/2016/03/67-jonbenet-ramsey.html