O
samej osobie Dorothy Forstein nie ma w sieci zbyt wiele informacji. W 1944 roku
Dorothy żyła w Filadelfii razem ze swoim mężem Julesem, dwójką jego dzieci z
poprzedniego małżeństwa (poprzednia żona Julesa zmarła kilka lat wcześniej),
oraz ich pierwszym, nowo narodzonym synem Edwardem. Życie rodziny Forstein
niczym nie odbiegało od życia innych rodzin w Filadelfii. Pewnego dnia pani
Fostein zostawiła dzieci u sąsiadów, by spokojnie pójść na zakupy. Gdy wróciła
wieczorem do pustego domu ktoś nagle zaatakował ją w ciemnościach i pobił do
nieprzytomności. Kobieta upadając potrąciła telefon, a dyspozytorka słysząc w
słuchawce niepokojące dźwięki wezwała policję. Dorothy Forstein została
znaleziona nieprzytomna i zakrwawiona, miała wstrząśnienie mózgu, złamaną rękę,
nos i szczękę. Kobieta niestety nie
umiała powiedzieć nic o napastniku, jedyne co pamiętała to to, że nagle ktoś na
nią wyskoczył i straciła przytomność.
Policja
była bezradna. Motywem nie była napaść seksualna ani kradzież, ponieważ z domu
nic nie zginęło. Ktoś zdawał się wiedzieć, że Dorothy wróci do domu sama,
dostał się tam jakimś sposobem i czekał na nią w ciemności, by z premedytacją
zrobić jej krzywdę. W takich sprawach zawsze podejrzewa się męża, ale pan
Forstein miał żelazne alibi na ten wieczór. Małżeństwo nie mogło również
przypomnieć sobie nikogo, kto mógłby chować do nich urazę.
Dorothy
wyzdrowiała po napaści, jednak zaczęła miewać napady lęków i paniki, co jest
zupełnie zrozumiałe. Jednak przez 5 lat rodzinie Forsteinów nie przydarzyło się
nic złego ani nadzwyczajnego.
18
października 1949 roku Jules wyszedł wieczorem na bankiet, a jego córka Myrna
przebywała u koleżanki mieszkającej po sąsiedzku. W domu pozostała Dorothy z
dwójką dzieci. Wieczór przebiegł bez żadnych zakłóceń. Około 21 Dorothy
zatelefonowała do koleżanki z propozycją spotkania i wspólnych zakupów następnego
dnia.
Pan
Forstein wrócił do domu około 23:30 i zastał dzieci przerażane w pokoju na
piętrze. „Ktoś zabrał mamę” – usłyszał.
Jedyne
co wiemy, to to, co zrelacjonowała dziewięcioletnia córka Forsteina. Zbudziła
się w nocy słysząc głos trzaskających drzwi. Wyjrzała do przedpokoju i ujrzała
w ciemności męską sylwetkę wspinającą się w jej stronę po schodach. Zauważyła
też swoją macochę leżącą twarzą do ziemi w swojej sypialni. „Wyglądała, jakby
odpoczywała” – opowiadała dziewczynka. Mężczyzna wziął nieprzytomną Dorothy,
ubraną jedynie w piżamę, przerzucił sobie przez ramię i zaczął z nią schodzić
po schodach.
„Co
robisz?!” – zapytała przerażona dziewczynka, mężczyzna zawrócił, poklepał
dziecko opiekuńczym gestem po głowie i zapewnił, że z mamą wszystko w porządku i może wracać do łóżka.
Po czym wyszedł na ulicę z Dorothy zwisającą mu bezwładnie przez ramię.
Jules
wrócił do domu zalewnie 15 minut później. To, co zastanawia mnie najbardziej,
to informacja, że mężczyzna powiadomił
policję dopiero dwa dni po zaginięciu Dorothy. Nie jest nigdzie określone, czy
córka Forsteinów od razu powiedziała ojcu, co widziała, czy przyznała się
dopiero podczas przesłuchania przez policję. Historia opowiedziana przez dziewczynkę jest
wyjątkowo dziwna. Wynika z niej, że gdy tajemniczy porywacz wszedł do domu,
Dorothy leżała już nieprzytomna na podłodze. Jednak kobiety nigdzie nie było, nie zabrała ze sobą żadnych rzeczy, łącznie z torebką i kluczami. Psychologowie
przesłuchujący dziewięciolatkę potwierdzili, że mówi ona prawdę. Zatem mamy do
czynienia z porywaczem, który wyszedł na często uczęszczaną ulicę z ciałem
kobiety zawieszonym na ramieniu. Jak to możliwe, że nikt niczego nie widział?
Postawa
męża budzi duże podejrzenia. Dziwnie, że nie został o nic oskarżony. Zastanawia
mnie, czy jest możliwe, by celowo chciał się pozbywać swojej żony oraz czy
zagadkowa napaść z 1944 jest jakoś połączona z zaginięciem. Zapewne warto
byłoby przyjrzeć się przeszłości Dorothy. Możliwe, że prześladował ją ktoś, kto
znała przed wyjściem za mąż.
http://www.paranormalne.pl/tutorials/article/827-tajemnicze-znikniecie-dorothy-forstein/
https://en.wikipedia.org/wiki/Disappearance_of_Dorothy_Forstein
https://www.reddit.com/r/UnresolvedMysteries/comments/1hfa2u/the_mysterious_disappearance_of_housewife_dorothy/
http://strangeco.blogspot.com/2013/08/the-strange-disappearance-of-dorothy.html
No comments:
Post a Comment