Wednesday, September 19, 2018

#91 Dzieci z Kurim

7 maja 2007 roku w miasteczku Kurim, u naszych sąsiadów Czechów, pewien mężczyzna (nazywany w mediach Eduardem T.) zainstalował w swoim domu elektroniczna niańkę. Obraz z kamery w pokoju jego dziecka miał być wyświetlany na telewizorze w jego sypialni. Jednak zamiast swojego dziecka na ekranie zobaczył coś zupełnie innego. Zobaczył nagiego chłopca w czymś w rodzaju piwnicy, na ekranie widoczna była również kobieca ręka karmiąca chłopca. 
Początkowe zdziwienie szybko przeszło w przerażenie, gdy Eduard zdał sobie sprawę, że to co ogląda to nie film fabularny, a obraz z niańki elektronicznej znajdującej się w pobliżu - w wyniku jakiegoś błędu jego telewizor nie wyświetlił obrazu z jego niańki, lecz z jakiejś innej, znajdującej się nieopodal.
Eduard T. na szczęście nie zignorował tego, co zobaczył i powiadomił policję. Funkcjonariusze policji okrążyli okolicę pukając do domów i pytając o małego chłopca o jasnych włosach. I tak zapukali do drzwi Klary Maurer. Wraz z Klarą była dwójka dzieci, chłopiec i dziewczynka, oraz jej siostra Katherina. Na początku policja nie miała żadnych podejrzeń, ale po wizycie funkcjonariusze mieli się dowiedzieć Klara tak naprawdę ma dwóch synów i adoptowaną córkę. Policja wdarła się do domu Klary i istotnie w piwnicy znaleziono jej syna - związanego i z oznakami wieloletniego maltretowania.
Klara i Katherina Maurer zostały aresztowane, a trójka dzieci: Ondrej, Jakub i Aniczka zabrane do okolicznego domu dziecka. 
Jednak tej samej nocy trzynastoletnia Aniczka uciekła i przepadła bez śladu. 
Zdjęcia poszukiwanej Aniczki szybko pojawiły się w mediach. Po jakimś czasie na policję zgłosili się ludzie, którzy twierdzili, że ją znali. Z tym że, nie nazywała się ona Aniczka, a Barbora Skrlova i miała nie trzynaście lat, a trzydzieści dwa. 
Tak, to że komuś udało się zupełnie oszukać system i legalnie adoptować dorosłą kobietę, zmieniając jej nazwisko nie przestaje zdumiewać. Ale im dalej w las, tym dziwniej. Ustalenie, co dokładnie stało się z tą kiedyś normalną rodziną było nie lada wyzwaniem.
Dwa lata wcześniej Klara Maurer prowadziła zupełnie zwyczajne, szczęśliwe życie z dwójką swoich synów, Ondrejem i Jakubem. Pewnego dnia do domu klary jej siostra Katherina przyprowadziła jedenastoletnią Annę Jarvinen, nazwaną przez wszystkich później Aniczką.  Anna miała być ofiarą przemocy domowej, sprowadzoną z Norwegii do Czech, gdzie miała rozpocząć życie od nowa. Dziewczynka miała cierpieć na problemy z nerkami, wzrokiem, słuchem oraz mieć białaczkę. Klara miała zająć się Aniczką i ułatwić jej powrót do normalnego życia. 
Z Klarą i Katheriną pozostawał w kontakcie tajemniczy lekarz Aniczki, który instruował je odnośnie leczenia i traktowania dziewczynki. Podczas procesu Klara zeznała, że poznała tego lekarza raz - spotkała go w ciemnym samochodzie. Mężczyzna pokazał jej paszport dyplomatyczny, zapewnił, że musi zachować anonimowość i przekazał Klarze teczkę z historią medyczną Aniczki. 
Sama Aniczka zasypywała Klarę drastycznymi historiami przemocy i wykorzystywania seksualnego, jakiego doświadczyła w Norwegii. Zastanawia mnie, czy Klara kiedykolwiek poddała w wątpliwość historię Aniczki, lecz najwyraźniej nie wydało jej się nawet dziwne, że trzynastoletnia dziewczynka z Norwegii mówi biegle po czesku. Nie wzbudziło w niej wątpliwości również to, że jedynie Katherina mogła zabierać Aniczkę na wizyty u lekarza.
Z czasem doktor Aniczki zaczyna wysyłać Klarze wiadomości twierdząc, że proces zdrowienia dziewczynki nie idzie tak dobrze, jak powinien, ponieważ jej synowie są dla niej niemili. I ich matka powinna ich za to karać stosując kary cielesne. Z czasem Klara zaczęła znęcać się nad Ondrejem i Jakubem. Początkowo Klara zaczyna bardzo często powierzać opiekę nad synami ich dziadkom. Z czasem chłopcy są coraz częściej bici, głodzeni i zamykani w piwnicy. 
W sierpniu 2006 roku lekarz decyduje, że leczenie Aniczki nie przynosi rezultatów i dziewczynka potrzebuje terapii szokowej. Nie zupełnie rozumiem jak, jeszcze rok wcześniej, zwyczajna i kochająca matka mogła się na to zgodzić, ale Klara zabiera chłopców i Aniczkę do chatki w malowniczej miejscowości Veverska Bytyska, gdzie chłopcy przechodzą koszmar.
Nie mogę do końca zrozumieć, jak do tego doszło, ale z Klarą i Katheriną spotkało się tam kilka osób: Jan Skrla (tak, nazwisko nie jest tutaj zbiegiem okoliczności - brat Barbory\Aniczki), Jan Turek i Hana Basova. Ostatnio dwójka pracowała kiedyś razem z Klarą na letnich obozach dla dzieci.
Grupa dorosłych przez kilka dni torturowała Ondreja i Jakuba. Torturom miała być poddana też Aniczka, jednak były to tylko udawane tortury, aby chłopcy nie odnieśli wrażenia, że jest faworyzowana. 
Ondrej i Jakub byli bici, dźgani widelcami, podtapiani w wiadrze z wodą i przypalani papierosami. Ondrejowi odcięto kawałek pośladka i przypalono ranę. Według niektórych źródeł Ondrej zostały zmuszony do zjedzenia odkrojonej części pośladka, według innych zjadła go Klara. Ta sprawa jest jednak tak często powtarzana przy tak małej liczbie źródeł, że nie zdziwiłabym się, gdyby prawda była jeszcze inna.
Miesiąc później Klara rozpoczęła proces adopcyjny Anny. Nie jest do końca jasne, jak udało się tego dokonać, lecz Katharina przekupiła pewnego znajomego aktora, który "wypożyczył" im swoją córkę na wszystkie potrzebne spotkania w sądzie wymagane podczas procesu adopcyjnego. 
Koszmar chłopców trwałby dłużej i zapewne mógłby skończyć się tragiczną śmiercią jednego z nich, gdyby nie sąsiad, który przypadkiem kupił niańkę odbierającą na tych samych falach, co niańka Klary. 
Po aresztowaniu sióstr Barbora zbiegła do Danii, gdzie została wytropiona przez media, lecz ponieważ wtedy była poszukiwana nie jako podejrzana, a jedynie ofiara - udało jej się uciec i zapaść pod ziemię. 
Ostatecznie została znaleziona w Oslo w Norwegii. Bardzo szybko udało jej się zmanipulować kolejne ofiary - tym razem podając się za ofiarę molestowania, chłopca imieniem Adam. Adam zaczął nawet uczęszczać do szkoły od września i uczyć się norweskiego. Odmawiał jedynie chodzenia na lekcje wf-u, a nauczyciele, rozumiejąc jego przeszłość, nie zmuszali go do tego.
Barbora alias Anna alias Adam została jednak odnaleziona, aresztowana i sprowadzona do Czech na proces. 
Została skazana na 5 lat pozbawienia wolności. Klara i Katherina zostały skazane na kolejno 9 i 10 lat. Wyroki otrzymali również Jan Turek, Hana Basova i Jan Skrla.
Jeżeli zastaniecie się, kim jest tajemniczy doktor, który przekazywał Klarze rewelacje na temat Aniczki, to prawdopodobnie był to ojciec Barbory, Josef Skrla.
Historia Josefa jest niejasna. Miał on być liderem sekty "Świętego Grala" (w tamtych latach wyszedł "Kod Leonarda Da Vinci" więc możemy się domyślać, skąd sprytny Josef wziął pomysł) a Anna jej członkinią. Mam jednak wrażenie, że to jakaś zwyczajna zasłona dymna mająca na celu przysłonienie winy głównej manipulatorki w tej sprawie - Barbory.
Sama Barbora jest postacią dosyć enigmatyczną. Wiadomo, że w młodości ukończyła szkołę aktorską. A Katherinę poznała w pracy. Zwierzyła jej się, że jest niezadowolona ze swojego życia i w głębi duszy czuje się wciąż dzieckiem. Katherina tak przejęła się losem Barbory, że postanowiła móc jej stać się ponownie dzieckiem, a do tego wykorzystała swoją uległą siostrę Klarę. 
Nie wiadomo, jaką rolę odgrywali w tym ojciec i brat Barbory, jak się w to wciągnęli i kto był pomysłodawcą całego tego przestawienia. Barbora została przez psychologów zdiagnozowana jako osoba o silnych zdolnością do manipulowania otoczeniem. Barbora miała też mieć skłonności pedofilskie - odczuwała satysfakcję seksualną podczas oglądania torturowanych dzieci.
W całej historii zastanawiająca jest rola Klary - do czasu aresztowania i ucieczki Aniczki nie miała ona pojęcia, że nie jest ona tym za kogo się podaje. Zdałoby się, że Klara była tak uległa i łatwowierna, że wierzyła we wszystko, co powiedziała jej siostra i tajemniczy doktor. Tak bardzo wierzyła w autorytet tajemniczego doktora, że zgodziła się nawet na torturowanie własnych synów. Przypomina mi to słynny eksperyment Milgrama, w którym ludzie są proszeni przez lekarza o  rażenie innych prądem. Nawet, gdy ofiara widocznie cierpi, krzyczy i płacze, wiele osób nie zatrzymuje eksperymentu: jeżeli tylko jakiś facet w kitlu mówi, że wszystko w porządku - to wszystko w porządku, mamy pozwolenie, aby krzywdzić innych.
Obecnie, w roku 2018, wszyscy skazani są już na wolności, a ich losy są nieznane. W tym losy Barbory, nie wiadomo, czy żyje ona gdzieś jako Barbora, czy stworzyła sobie nową osobowość.
Jeżeli zastanawiają Was losy Ondreja i Jakuba to mam dobre wieści: oboje są już dorośli i prowadzą normalne życie starając się zapomnieć o dwuletnim koszmarze z dzieciństwa.


Po lewej Klara z Aniczką, a po prawej Ondrej i Jakub.

Jeżeli ta historia brzmi dla Was jak fabuła jakiegoś filmu, który kiedyś oglądaliście - wydarzenia z Kurim miały być inspiracją dla amerykańskiego filmu "Sierota".

5 comments:

  1. Filmu nie oglądałam, ale obejrzę może kiedyś . Natomiast w całej tej sprawie bardzo mnie rażą bardzo niskie wyroki dla wszystkich tych osób. Strach pomyśleć co by się stało gdyby ten pan nie wprowadził się tam i nie założył tej niani. Policja czeska trochę mało dociekliwa, wyroki za niskie , ale działali od razu i znaleźli chłopca: to im się chwali, niestety nie wiem co to znaczy ,ze Ondrej i Jakub prowadzą normalne życie, ale cieszę się, ze maja szansę na powrót do normalności. Podejrzewam ,że z matką nie utrzymują żadnych stosunków. A jak jest z ojcem?

    ReplyDelete
  2. Słyszałam o tej sprawie i jedno powiem-kula w łeb dla tych szmat,ktoś taki powinien być odizolowany od spoleczeństwa bo znowu zrobi to samo,tacy nie podlegają resocjalizacji,co to za wyrok 5,7,10 lat?!Zwyrodnialcy !Nie daj Boże by ktoś tak skrzywdził moje dzieci,zabiję a potem mogę iść siedzieć ale szmaciarz nie zrobi krzywdy żadnemu dziecku już,to co odwaliły czeskie sądy z takimi wyrokami to jest skandal i widocznie tacy sami są jak te kreatury!

    ReplyDelete