Friday, November 9, 2018

#95 Zagadkowa sprawa YOGTZE



O tajemniczej sprawie morderstwa niemieckiego technika żywienia, Gunthera Strolla, świat usłyszał po raz pierwszy 12 kwietnia 1985, za sprawą niemieckiego programu telewizyjnego zajmującego się sprawami kryminalnymi. Cała sprawa rozegrała się zaledwie pół roku wcześniej, w nocy z 25 na 26 października 1984 roku w mieście Anzhausen w RFN.
Trzydziestoczteroletni Gunther w momencie śmierci nie miał pracy, a na podstawie zeznań jego żony można przypuszczać, że cierpiał na urojenia i paranoję. O samej jego osobie nie ma zbyt wielu informacji, natomiast wiemy, że często mówił swojej żonie o tym, że ktoś próbuje go zabić. Gunther miał często sprawiać wrażenie głęboko przestraszonego, gdy mówił o tym, że "oni" próbują go dopaść. Nigdy nie wyjaśnił, kim byli zagadkowi "oni".
Wieczorem, 25 października, na kilka godzin przed swoją śmiercią Gunther miał wykrzyknąć nagle "Teraz już wiem!" i zapisać na kartce słynne już słowo YOG'TZE (nie jest pewne, czy trzecim znakiem jest "g" czy liczba 6), po czym od razu je przekreślił i wyszedł z domu.
Wsiadł do swojego niebieskiego Volkswagena Golfa i pojechał do pubu Papillon, który podobno bardzo lubił. Zamówił piwo, jednak czekając na zamówienie niespodziewanie przewrócił się i upadł na twarz lekko ją raniąc. Gunther nie miał okazji skonsumować jeszcze alkoholu i według świadków obecnych w barze, jak i jego żony, był trzeźwy.
 Upadek został opisany jako coś w rodzaju krótkiego omdlenia. Po szybkim odzyskaniu przytomności, Gunther wyszedł z baru i odjechał w nieznanymi kierunku. Była godzina 23:00. 
Dwie godziny później, około 1 w nocy, Gunther pojawił się przed domem swojej sąsiadki z dzieciństwa, starszej kobiety nazwiskiem Erna Hellfritz. Stoll zadzwonił dzwonkiem do drzwi, jednak ze względu na późnią porę Erna zdecydowała się go nie wpuszczać i jedynie porozmawiała z nim chwilę przez okno.
Gunther miał powiedzieć, że boi się o swoje życie i prosić o pomoc. Nie jest to nigdzie jasno napisane, natomiast przypuszczam, że Erna założyła, że Gunther jest po prostu pijany i próbowała go przekonać, że będzie bezpieczny jeżeli wróci do domu i do żony.
Gunther w końcu poddał się i odjechał. Dwie godziny później, około 3 rano dwóch kierowców ciężarówek zauważyło niebieskiego Volkswagena w rowie na autostradzie A45. Oboje niezależnie również zeznali, że zauważyli koło samochodu mężczyznę w jasnym ubraniu. Myśląc, że wydarzył się wypadek oboje zatrzymali swoje ciężarówki, wezwali pomoc i podeszli do samochodu. W środku znaleźli nagiego i rannego Stolla, który pomimo ciężkich obrażeń, zdołał im powiedzieć, że zrobiło mu krzywdę czterech mężczyzn. Na pytanie, czy byli to jego przyjaciele Gunther odpowiedział przecząco.
Gunther Stoll został wkrótce zabrany przez karetkę, lecz zmarł w drodze do szpitala. Nie ma zbyt wielu szczegółów na temat jego obrażeń, natomiast sekcja wykazała, że były one typowe dla ofiary potrąconej przez samochód.
Nie ma zbyt wielu informacji na temat osobowości i przeszłości Gunthera. To, co wiemy wskazuje na to, że Gunther cierpiał na zaburzenia urojeniowe. Wiemy, że żył w strachu, że jacyś tajemniczy ludzie chcą go dopaść. Nie wiemy jednak, jak długo żył w takim stanie, ani jak poważny był jego przypadek. Stoll nie miał pracy, więc przypuszczam, że miał poważne problemy z funkcjonowaniem w społeczeństwie. Odnoszę też wrażenie, że jego żona traktowała go jako niegroźnego wariata. Nie ma żadnych informacji o tym, żeby zgłosiła na policję, że w środku nocy jej zaburzony mąż z paranoją wsiadł do samochodu i odjechał w nieznanym kierunku. Stoll niewyraźniej również nie miał żadnej pomocy ze strony psychologa czy psychiatry. Nikt z jego bliskich najwyraźniej nie nakłonił go do poszukania profesjonalnej pomocy. Mam wrażenie, że większa świadomość na temat zdrowia psychicznego mogłaby uratować Stollowi życie. Wzmianka o tym, że Stoll miał swój ulubiony pub daje mi powody podejrzewać, że leczył swoje problemy alkoholem, co musiało jedynie pogarszać jego stan. 
Uważam, iż teoria, że Gunther był naprawdę w posiadaniu jakiś istotnych informacji i, że naprawdę ktoś czyhał na jego życie nie ma zbyt wiele sensu. 
Przypuszczam, że osoba lub osoby, które przyczyniły się do śmierci Gunthera mogły go wcześniej nie znać. Moją pierwszą teorią było, że Stoll padł ofiarą rozboju lub rabunku. Zagubione i zdezorientowane osoby często padają ofiarami grupek szukających zaczepki i okazji, aby kogoś okraść. Jednak fakt, że Gunther został potrącony przez samochód (a według niektórych źródeł wyglądał jakby ktoś wręcz celowo przejechał po nim samochodem) wskazuje na to, że stało się tutaj coś bardziej skomplikowanego. Moją kolejną teorią, było że Gunther rozebrał się i zdezorientowany spacerował po autostradzie, aż został przypadkowo przez kogoś potrącony. Przestraszony kierowca bojąc się konsekwencji uciekł z miejsca wypadku i nigdy go nie zgłosił, a ranny Gunther doczołgał się do swojego samochodu w rowie, gdzie został później znaleziony. Jednak policja potwierdziła, że Gunther został potrącony w innym, nieznanym miejscu, a później przetransportowany do rowu przy A45. Dodatkowo, na zdjęciach z miejsca wydarzenia widać, że auto Gunthera było w opłakanym stanie i wyglądało, jakby w coś uderzyło.
Stan w jakim znaleziono auto Gunthera

Dwaj kierowcy ciężarówki zeznali, że przy samochodzie widzieli mężczyznę w jasnym ubraniu, który jednak zniknął, gdy dotarli do samochodu. Zastanawia mnie, czy jest możliwe, że nikogo tam wtedy nie było, a mężczyźni widzieli jedynie Gunthera, który pod wpływem szoku próbował wydostać się z samochodu, ale ostatecznie wrócił do środka. Przy kiepskiej widoczności świadkowie mogli zinterpretować nagość Gunthera jako jasne ubranie. Jednak nie wiem, z jakiej odległości ci dwaj mężczyźni zobaczyli wypadek po raz pierwszy - jeżeli znajdowali się blisko to zapewne wcale się nie mylą i rzeczywiście ktoś tam był, kto na ich widok uciekł w okoliczne krzaki. 
Przypuszczam, że cokolwiek przydarzyło się Guntherowi nie mogło stać się daleko - ktoś przetransportował jego auto do rowu, a było ono w tak opłakanym stanie, że ktoś pchający je (nie jestem pewna, czy auto było sprawne. Sądząc po zdjęciach - raczej nie) zostałby zauważony. 
Więc obraz tego, co mogło spotkać ofiarę nie jest zbyt jasny. Mamy Gunthera, który w jakimś nieznanym miejscu zderza się z czymś (prawdopodobnie z innym samochodem) czołowo. Wydostaje się z samochodu i ktoś po nim przejeżdża. Nieprzytomny, lecz wciąż żywy Gunther zostaje wepchnięty z powrotem do swojego samochodu i przetransportowany w inne miejsce. Stoll wciąż żyje i możliwe, że sprawca (mężczyzna w białym ubraniu) ma zamiar właśnie dokończyć dzieła, jednak zostaje spłoszony przez dwóch kierowców ciężarówek. Brzmi to dosyć niewiarygodnie i mam wrażenie, że nie tak to wyglądało, jednak nie potrafię wymyślić żadnego lepszego scenariusza. Wynika to też po części z tego, że nie znamy zbyt wielu szczegółów całej sprawy. 
Zastanawia mnie, czy znaleziono coś na rozbitym samochodzie Gunthera - jeżeli doszło do wypadku z udziałem innego pojazdu na samochodzie mogły zostać fragmenty farby, co dało bym nam chociaż pojęcie, jakiego koloru był samochód potencjalnego sprawcy. Ciekawi mnie też, czy sprawdzono, czy do okolicznych szpitali tej nocy nie zgłosił się ktoś z obrażeniami przypominającymi obrażenia odniesione podczas wypadku samochodowego - zakładając, że Gunther zderzył się z innym pojazdem, drugi kierowca również musiał ucierpieć.
Istnieje parę teorii na temat tego, czym mógł być zagadkowy zapis "YOGTZE". "YO6TZE" jest  radiowym znakiem wywoławczym Rumunii, jednak nie istnieją żadne dowody łączące Gunthera z Rumunią. Nie rzuca to też żadnego światła na to, co mogło się wydarzyć tej nocy. Od momentu wyjścia Gunthera z domu do momentu znalezienia go w rowie przy A45 minęło około 4 godzin. Poza krótką wizytą w barze i u byłej sąsiadki nie mamy pojęcia, co działo się ze Strollem. Coś mi mówi, że jeżeli szukał wsparcia w zaprzyjaźnionym barze i u starej przyjaciółki, to jest możliwe, że tej nocy pojawił się w domach również innych swoich przyjaciół. Zastanawiam się, czy zostali oni wszyscy bardzo dokładnie przesłuchani - morderstwa w końcu często mają bardzo osobiste powody.
Odnoszę wrażenie, że sprawy wyglądające na bardzo skomplikowane mają w istocie bardzo proste rozwiązania. Dziwne zachowanie Gunthera jedynie utrudnia dojście do prawdy. Zapis "Yogtze" sprawia, że wokół sprawy namnażają się teorie spiskowe. Obawiam się jednak, że rozwiązanie jest trochę bardziej prozaiczne.
Sprawa śmierci Gunthera Stolla zapewne niestety pozostanie nierozwiązana. Wątpię, że po tak długim czasie wypłyną nowe dowody. Jest jednak szansa, że osoba/osoby zamieszane w jego śmierć wciąż żyją i może u schyłku życia ruszy je sumienie i pewnego dnia postanowią wyznać, co wydarzyło się tej nocy.









No comments:

Post a Comment