Showing posts with label Jonbenet ramsey. Show all posts
Showing posts with label Jonbenet ramsey. Show all posts

Thursday, May 9, 2019

#110 JonBenet Ramsey, część druga



Ten post jest kontunuacją, więc jeżeli nie znasz sprawy Jonbenet, zerknij proszę na mój pierwszy post o niej sprzed kilku lat.
Ostatnio wpadła mi w ręce książka Johna Douglasa "Law&Disorder" z 2013 roku. Johna Douglasa możecie kojarzyć chociażby jako autora "Mindhuntera", którego to niedawno Netflix przekształcił w serial fabularny. Historia Douglasa została trochę przeształcona na potrzeby serialu, ale ogólem jest prawdziwa - John Douglas jest jednym z pierwszym profilerów policyjnych, długo pracował jako negocjator FBI, a jeżdząc z wykładami po Stanach, zaczał przeprowadzać wywiady z seryjnymi mordercami. Douglas pomógł w swoim życiu rozwiązać setki spraw. Jeżeli czytaliście którąś z jego książek, mogło zapaść Wam w pamięć, jak wiele Douglas potrafił wywioskować na temat sprawcy analizując popełnioną przez jego zbrodnię.
Zawsze uważałam Douglasa za prawdziwy autorytet, więc nie mogłam się doczekać, żeby poznać jego zdanie na temat sprawy Ramsey. Muszę przyznać, że sporym zaskoczeniem było dla mnie odkryć, że mój autorytet miał w tej sprawie zdanie zupełnie odmienne od mojego. Douglas został poproszony o zapoznanie się ze sprawą, rozmowę z Ramseyami i wydanie swojej opinii. Wszystko to, z czym on się zetknął przemawia za niewinnością rodziców JonBenet. Ponieważ mój poprzedni post tej sprawie skupiał się głównie na rodzicach, jako sprawcach, postanowiłam, że dla równowagi stworzę drugą część, w której przyjrzymy się wszystkim dowodom za tym, że Ramseyowie są niewinni.
Adwokaci Ramseyów zgłosili się do Johna Douglasa 7 stycznia 1997 roku, dwa tygodnie po śmierci Jonbenet. Douglas był już wtedy na emeryturze, natomiast wciąż godził się być konsultatem w sprawach, które go interesowały. Za początkowe konsultacje wziął pieniądze. Gdy jednak zdał sobie sprawę, że John i Patsy są niewinni postanowił pracować przy sprawie za darmo, aby uniknąć oskarżenia o zostanie przekupionym.

1. Ciało Jonbenet odnalazł John Ramsey, który razem ze swoim przyjacielem ponownie przeszukał dom. Mordercy, aby odwrócić od siebie uwagę, często próbują upozorować porwanie, napaść na tle seksualnym, czy włamanie. Gdyby wiedział, gdzie znajduje się ciało jego córki, czekałby, aż to jego przyjaciel je znajdzie. Tak według Douglasa postąpiło wielu innych rodziców-morderców, którzy próbowali odwrócić od siebie podejrzenia. Jeżeli wiedzieli, gdzie znajduje się ciało nie odnajdowali go jako pierwsi, lecz czekali, aż zrobi to ktoś inny.  Dodatkowo, gdy John odnalazł córkę, jedną z pierwszy rzeczy, które zrobił, przed zaniesiem jej na górę i pokazaniem policji, było zdjęcie taśmy z jej ust i poluzowanie jej więzów. Gdyby to on wcześniej sam tę taśmę tam nakleił nie zdejmowałby jej, zanim wszyscy by nie zobaczyli. Miałoby to dodatkowo przemawiać za nieudanym porwaniem, więc Johnowi powinno zależeć na tym, aby wszyscy zobaczyli ją związaną i zakneblowaną. 
2. Sposób, w jaki porzucono ciało Jonbenet był bardzo beztroski. Jonbenet została znaleziona częściowo zawinięta w koc, z którego wystawały jej ręce i nogi. Według Douglasa nawet najgorsi rodzice nie pozostawiliby dziecka w takich sposób. Zwykle rodzice-mordercy traktują ciało dziecka, które zabili, z troską i chcą nadać mu ładny wygląd. Gdyby to rodzice porzucili ciało Jonbenet zawineliby je w koc i ułożyli w godnej pozie. Takie zachowanie nazywane jest czasem "softening".
3. Niedługo przed tragedią rodzina wzięła udział w akcji charytatywnej, w której zorganizowali dom otwarty, dla wszystkich, którzy chcieli przyjść i obejrzeć jego wnętrze. (Dom pochodzi z lat 20tych i jest częściowo zbudowany w stylu Tudorów). Tym sposobem wiele anonimowych osób miało okazję przyjść i zapoznać się z planem domu. Osoba, która włamała się do domu Ramseyów musiała wczesniej znać jego rozkład. Bardzo możliwe, że osoba odpowiedzialna za morderstwo wziąła udział w akcji charytatywnej.
4. Dom był wyposażony w alarm przeciwłamaniowy. John i Patsy Ramsey przestali z niego korzystać ze względu na dwójkę dzieci, które kilkukrotnie wcześniej uruchomiły go niechcący i narobiły zamieszania. 
5. Wiele osób uważa za nieprawdopodobne, aby ktoś był w stanie włamać się do domu i uprowadzić dziecko bez postawienia całego domu na nogi. Dom był jednak ogromny, a sypialnia Ramseyów znajdowała się na trzecim piętrze. Dzieci spały na drugim piętrze. Douglas przeprowadził kilka eksperymentów, aby sprawdzić, jak wiele dźwięków dochodzi do sypialni rodziców - okazało się, że niewiele. 
6. Douglas przeprowadził szczegółowy wywiad z każdym z rodziców z osobna. Douglas miał bardzo duże doświadczenie w przesłuchiwaniu podejrzanych i wyłapywaniu ewentualnych kłamstw. Nie zauważył jednak niczego dziwnego w ich zeznaniach. 
7. Analiza telefonu wykonaniego przez Patsy Ramsey na policję sugeruje, że kobieta była w wyraźnym szoku i jej mowa jest tak chaotyczna, że nie mogła być zaplanowana. Zapytana o wiek córki mówi: "Ona ma sześć lat. Ma blond włosy... sześć lat", jakby chciała podać, jak najwięcej przydatnych informacji, jednak nie była w stanie zrobić tego w opanowany i zorganizowany sposób.
Patsy mówi również, że zostawiono list z żądaniem okupu. Nie streszcza go jednak, a podaje przypadkowe informacje: "Jest na nim napisane S.B.T.C. Victory", według Douglasa wskazuje to na to, że Patsy nie zna dobrze treści listu, czyta go zapewne dopiero drugi raz wykonując telefon i odkrywa w nim nowe szczegóły. Gdyby to Patsy była autorką listu jej wypowiedź brzmiałaby prawdopodobnie bardziej w stylu "Doszło do porwania mojej córki. Porywacze zostawili list, rządają $118,000 i grożą, że ją zabiją", czyli wypowiedź byłaby bardziej przemyślana i zagrana. Patsy wykonując telefon i informując o zmyślonym przez siebie porwaniu musiałaby wcześniej przemyśleć, co powiedzieć, więc jej wypowiedź wypadłby bardziej spójnie. 
(Treść listu znajduje się w poprzednim poście)
8. Fakt, że porywacz zażądął dokładnie 118 tysięcy dolarów został potraktowany, jako poszlaka, że to Ramseyowie są autorami listu, ponieważ jest to kwota zbliżona do wysokości bonusu, jaką tamtego roku otrzymał w pracy John Ramsey. Oznaczałaby to, że list mógł napisać tylko ktoś, kto miał dostęp do ich konta i informacji o finansach. Douglas zwraca jednak uwagę na dwie rzeczy: Ramseyowie byli wielkimi bałaganiarzami, ich dokumenty, odcinki z wypłaty i tego rodzaju papiery, zwykle leżały w domu na widoku. Dostęp do tych informacji mógł mieć każdy, również osoba, która włamała się do ich domu. Dodatkowo 118,000 dolarów amerykańskich odpowiadało wtedy około 1 milionowi meksykańskich peso. Istnieje opcja, że osoba planująca porwanie miała zamiar uciec z okupem do Meksyku. 
9. Imię JonBenet było bardzo oryginalne: powstało z połączenia dwóch imion jej ojca. Nie pada ono jednak ani razu w liście. Wynika to najpewniej z tego, że autor listu nie znał skomplikowanej pisowni imienia. Miał jednak jakąś wiedzę na temat Ramseyów ogólnie - wiedział na przykład, że John Ramsey pochodzi z południa USA. Douglas podejrzewa, że mógł to być jakiś zaburzony mężczyzna który żywił nienawiść do Johna, jako, że list zaadresowany jest tylko do niego, nie do Patsy. 
10. List został napisany na kartkach z notatnika należącego do Patsy, co jest przez wielu (w tym mnie) uznawane za jeden z najważniejszych dowodów przemawiających przeciw niej. Jak to możliwe, że ktoś włamał się do domu, aby porwać dziecko dla okupu i nie przygotował wcześniej odpowiedniego listu? Douglas i na to ma wytłumaczenie. Sprawca pradowopodobnie włamał się do domu nie w nocy, gdy Ramseyowie spali, ale popołudniu, gdy wszyscy domownicy jedli świąteczny obiad w domu znajomych. Kręcił się po domu przez jakiś czas, po czym ukrył, prawdopodobnie w piwnicy i usiłował porwać Jonbenet, gdy wszyscy zasnęli. Miał zatem dużo czasu, aby napisać list, który zresztą mógł zostać stworzony tylko po to, aby utrudnić i namieszać w śledztwie. 
11. Mniej znanym faktem jest, że w notatniku Patsy Ramsey na jednej ze stron sprawca napisał "Mr. and Mrs." na górze strony, tak jakby chciał początkowo zaadresować list do obojga rodziców, lecz zmienił zdanie i zaczął nowy list zaadresowany tylko do Johna. 
Tego odkrycia dokonano dopiero, gdy Ramseyowie zostali poproszeni o dostarczenie próbek pisma i Patsy poszła przynieść swój notatnik. Gdyby to ona napisała list z pewnością pozbyłaby się "Mr. and Mrs." oraz w ogóle nie pokazałaby dobrowolnie tego notatnika policji, lecz dostarczyła inną próbkę pisma. 
12. Próbki pisma obojga rodziców zostały sprawdzone przez czterech ekspertów zatrudnionych przez policję w Boulder. Wszyscy wyeliminowali Johna, trzech z nich wyeliminowało Patsy, jednak jeden z nich nie był pewnien i ostatecznie stwierdził, że pismo porywacza jest momentami podobne do pisma Patsy, co oczywiście wywołało burzę i lawinę innych ekspertyz, które często były sprzeczne. Zawsze sądziłam, że podobieństwo pomiędzy pismem Patsy, a pismem porywcza jest tutaj znaczące. Douglas niestety nie poświęcił temu zagadnieniu zbyt wiele czasu w swojej książce.
13. Gdy rozeszła się wieść o porwaniu do domu Ramseyów zaczeła napływac nie tylko policja, ale również liczni znajomi Ramseyów. Jeden z nich, Fleet White, zaczął sam przeszukiwać dom. W piwnicy zauważył wybite okno, przez które ktoś mógł dostać się do środka. Gdy Ramseyowie byli winni byłaby to dla nich idealna okazja, aby zasugerować, że to włamywacz je wybił i tak dostał się do środka. John Ramsey przyznał jednak, że to on pewnego dnia wrócił do domu, zorientował się, że zapomniał kluczy, a ponieważ Patsy i dzieci nie było w domu, zbił okno w piwnicy, aby dostać się do środka.
14. Nie istnieją żadne dowody na to, że Ramseyowie kiedykolwiek dopuścili się przemocy czy nad użyć wobec swoich dzieci. Pytano o to lekarzy rodzinnych obojga dzieci, znajomych i rodziny. Nikt nie zgłosił niczego nadzwyczajnego. Według Douglasa, ludzie, którzy zamordowaliby dziecko w tak brutalny sposób, poprzez powolne zaciskanie sznura na szyi, oraz uderzenie w głowę, musieliby wcześniej zdradzając jakieś objawy skłonności do przemocy i wybuchowości. Państwo Ramsey byli jednak wzorowymi rodzicami. 
15. Bardzo popularną teorią jest teoria, że to brat JonBenet, Burke, zabił siostrę, a Ramseyowie upozorowanie porwanie, aby go chronić. Na tej teorii, która wydawała mi się zawsze mieć jakiś sens, John Douglas nie pozostawia suchej nitki. Burke miał zaledwie dziewięć lat, był zbyt mały, aby mieć siłę zacisnąć tak mocno sznur na szyi siostry, czy też uderzyć ją w głowę i doprowadzić do poważnego pęknięcia czaszki. Burke nie miał też żadnego motywu, nigdy wcześniej, ani później, nie było żadnych skarg, aby próbował zrobić komuś krzywdę, czy zdradzał poważne problemy z zachowaniem czy agresją. 
(Wiem, że istnieje wywiad Dr. Phila z dorysłym już Burkiem, w którym chłopak zachowuje się dosyć dziwnie. Nie piszę tutaj o tym, ponieważ chciałabym tu tylko w skrócie zreferować opinię Johna Douglasa, a on nie odniósł się do tego wywiadu. Mówię o tym jednak w filmie, gdzie trochę szerzej gadam o całej sprawie)
Dodatkowo, w dni zaginięcia JonBenet, Burke obudził się około 8 rano, gdy w domu było już pełno policji i znajomych. Chcąc oszczędzić Burkowi stresu, Patsy poprosiła znajomych, aby zabrali go do ich domu i zajęli się nim. Gdyby Burke był winny rodzice nigdy nie spuściliby go tak szybko z oczu - znając dzięcięcą tendencję do gadatliwości, Patsy obawiałaby się, że Burke będąc w towarzystwie znajomych chłapnie coś, co wzbudzi ich podejrzenia. Gdyby Burke był istotnie winny, rodzice mieliby potrzebę mieć go przy sobie, aby go chronić i mieć pewność, że nie wyda ich sekretu.
16. Douglas również szybko rozprawia się z teorią, że do śmierci doszło w wyniku domowego wypadku. Według tej teorii Patsy Ramsey, będąc zestresowaną całym świątecznym zamieszaniem, zdenerowała się na JonBenet za zmoczenie łóżka. Dziewczynka istotnie miewała z tym problemy. Podczas przebierania przemoczonych ubrań dziewczynka upadła i uderzyła się w głowę, tracąc przytomność. Patsy błędnie stwierdziła, że dziewczynka nie żyje i, bojąc się konsekwencji, zdecydowała się upozorować porwanie. Napisała list i ukryła ciało córki w piwnicy. W pewnym momencie odkryła, że JonBenet wciąż jednak żyje i postanowiła dobić ją przy użyciu sznurka przywiązanego do kawałka swojego pędzla malarskiego. Krew na bieliźnie Jonbenet miała wziąć się stąd, że Patsy myjąć ją po zasikaniu łóżka zbyt mocno w gniewie potarła ręcznikiem części intymne córki. Według Douglasa ta wersja wydarzeń nie ma wiele sensu. Naturalną reakcją Patsy, gdyby jej córka uległa wypadkowi, byłby wezwanie policji. Żadne z rodziców nigdy nie popełniło przestępstwa, więc stworzenie tak skomplikowanego planu porwania może mogło wydarzyć by się w filmie, ale nie w prawdziwym życiu.
Nie wiemy, czy JonBenet miała tej nocy wypadek ze zmoczeniem łóżka. Jej łóżko było suche. Znaleziono mocz na jej bieliźnie i getrach, które miała na sobie, ale do oddania moczu mogło również dojść w czasie śmierci. Jest to dosyć powszechne.
Najważniejszym argumentem tutaj jednak jest brak krwi. Jeżeli JonBenet doznała urazu głowy w wyniku wypadku, w miejscu, w którym do wypadku doszło, musiało być dużo krwi. Rany głowy bardzo silnie krwawią. Nawet bardzo dokładne sprzątanie zostawiłoby jakieś ślady. Gdyby Ramseyowie istotnie posprzątali miejsce zbrodni, gdzieś musieliby ukryć ścierki czy ręczniki, których użyliby do  sprzątania. Nic takiego nie zostało jednak znalezione. Dlaczego? Prawdopodobnie dlatego, że uderzenie w głowę zostało zadane w momencie, gdy JonBenet była już martwa, albo na kilka chwil przed jej śmiercią. Rany zadane pośmiertnie nie krwawią. Lekarz przeprowadzający autopsję potwierdził również, że rana na głowie JonBenet nie była raną charakterystyczną dla ofiar upadku, a raczej uderzenia tępym, podłóżnym narzędziem, jak na przykład duża latarka lub pałka. 
17. John Ramsey w żadnym wypadku nie zgodziłby się pomóc w zatuszowaniu mordestwa swojej córki, ze względu na swoje wcześniejsze doświadczenia. Kilka lat wcześniej, w wypadku samochodowym, zginęła jego dorosła córka z poprzedniego małżeństwa. John bardzo mocno to przeżył i długo żył w żałobie. 
18. Sprawa ananasa. Na stole w kuchni Ramseyów znaleziono miskę z kawałkami ananasa. Fragmenty tego owocu zostały również znalezione w żołądku JonBenet. Jednak żadne z rodziców nie przyznaje się do podania córce ananasa. Często jest to podawane jako dowód na to, że to najpewniej Burke wstał w nocy i podał go JonBenet, więc Burke musi być zamieszany w morderstwo. Douglas zauważa jednak, że mogło wydarzyć się o wiele więcej rzeczy: JonBenet mogła sama wstać w nocy i go zjeść, mógł podać go jej włamywacz, lub jedno z rodziców, które w wyniku szoku zwyczajnie o tym zapomniało.
19. Na bieliźnie, getrach i pod paznokciami JonBenet znaleziono DNA niezidentyfikowanej osoby. Na kocu, w który zawinięto jej ciało, znaleziono włos łonowy. Wszystko to, oczywiście, może nie mieć żadnego znaczenia. DNA i włosy stale przenoszą się i pokrywają wiele rzeczy w naszych domach. Istnieje opcja, że DNA na ubraniu JonBenet znalazło się tam jeszcze w procesie produkcji i należy do przypadkowego pracownika fabryki. DNA mogło też należeć do, któregoś koleżanki lub kolegi JonBenet, z którymi ta się bawiła. Douglas uważa jednak, że  policja powinna była przywiązać większą wagę do tego, że na ofierze znaleziono sporo obcego materiału DNA. Powinnien to być dla nich znak, że należy nie tylko skupić się na rodzicach, jako podejrzanych, ale również poświęć więcej czasu, na zbadanie innych opcji.
20. Na bieliźnie JonBenet znaleziono niewielkie ślady krwi. Nie została zgwałcona, jednak krew wskazuje na to, że doszło do jakiejś formy molestowania, na przykład wprowadzenia palca do pochwy. To może wskazywać na to, że miało to być przestępstwo na tle seksualnym, a stworzenie notatki z żądaniem przyszło mordercy do głowy z nudów, gdy czekał na stosowny moment, aby porwać JonBenet.
21. Inny policjant, Lou Smit, również zgodził się z opinią Douglasa. Lou Smit znalazł chyba najbardziej intrygującą poszlakę: studiując zdjęcia z autopsji JonBenet zauważył coś, co inni przeoczyli. Dwie identyczne, dziwne rany, jedną z boku szyi, tuż poniżej szczęki, oraz drugą w lewej, dolnej części jej pleców. Rany miały postać dwóch identycznych kropek, oddalonych o dokładnie 3,5 centymetra od siebie. Lou Smith skonsultował zdjęcia z kilkoma specjalistami, i doszedł do jednego wniosku - rany te zostały odniesione na skutek porażenia paralizatorem. Smitowi udało nawet odnaleźć model paralizotora stworzyłby rany o dokładnie takim wyglądzie: Air Taser Model 3400. Lou przejrzał również ostatnie fotografie JonBenet zrobione przed jej śmiercią i odkył, że dziewczynka zdecydowanie nie miała ich wcześniej  na szyi. Ramseyowie nie posiadali paralizatora, więc  sprawca musiał go przynieść ze sobą. 
Dla podsumowania. Tak według Johna Douglasa wyglądało morderstwo:
Nieznany sprawca włamał się do domu przez rozbite okno w piwnicy.
Zanim porwał JonBenet kręcił się po domu, napisał dziwny list z żądaniem okupu i, korzystając z pędzla Patsy Ramsey, tworzy garotę.
Nie jest jasne, jaki był jego motyw. To mógł być ktoś zaburzony, kto żywił nienawiść do Johna Ramsey z jakiegoś powodu, lub pedofil, który miał obsesję na punkcie JonBenet.
Gdy wszyscy śpią porywa JonBenet, unieruchamiając ją wcześniej paralizatorem. Zanosi ją do piwnicy. W którymś momencie również zakleja jej usta taśmą i krępuje jej ręce. Dochodzi też do molestowania.
Prawdopodobnie planuje wynieść ciało JonBenet przez okno w piwnicy, lecz coś idzie nie tak. Nie jest w stanie jej kontrolować, JonBenet zaczyna mu się wyrywać lub nie jest w stanie przenieść jej przez niewielkie okno. Obawiając się, że może zostać złapany, zabija dziewczynkę i ucieka. 

Ponieważ temat jest bardzo obszerny nagrałam też film, w którym szerzej opowiadam o tej sprawie. Jeżeli macie jakieś ciekawe kontragumenty to piszcie! Może powstanie kolejna część :)

Sunday, March 27, 2016

#67 JonBenet Ramsey


Ta sprawa dosłownie spędziła mi sen z powiek ostatniej nocy. Liczba dokumentów o sprawie JonBenet Ramsey na YouTube jest przytłaczająca. Historia ta pozostaje w czołówce najdziwniejszych, niewyjaśnionych spraw. Może jednak powinna pozostać w czołówce najbardziej spartaczonych śledztw w historii.
JonBenet Ramsey przyszła na świat 6 sierpnia 1990 roku w Atlancie. Była drugim dzieckiem Johna i Patsy. John Ramsey kierował dobrze prosperującą firmą komputerową. W 1991 roku ze względów służbowych przeprowadził się z rodziną do Boulder w Kolorado. Patsy Ramsey, Miss Zachodniej Wirginii z roku 1977, zaczęła zapisywać kilkuletnią JonBenet na konkursy piękności. Dziewczynka w swoim krótkim życiu zdobyła wiele tytułów, m.in.: Amerykańskiej Małej Miss, Małej Miss Kolorado, Dziecięcej Gwiazdy, Narodowej Małej Miss.
Patsy Ramsey w 1977 roku 

Rodzina Ramsey spędzała wieczór 25 grudnia 1996 roku w swojej trzypiętrowej posiadłości w Boulder. W nocy z 25 na 26 grudnia w domu znajdowały się tylko cztery osoby: państwo Ramsey, JonBenet oraz jej dziewięcioletni brat Burke. Według zeznań Patsy Ramsey kobieta wstała wcześnie rano 25 grudnia i odkryła, że JonBenet zniknęła ze swojego łóżka. Na schodach prowadzących do kuchni ktoś zostawił długi list:
 Drogi Panie Ramsey,

 Słuchaj uważnie! Jesteśmy grupą ludzi, którzy reprezentują zagraniczną organizację. Szanujemy pański biznes, lecz nie kraj, któremu służy. Pańska córka znajduje się w naszych rękach. Jest bezpieczna i nie stanie jej się krzywda. Jeśli chcesz, by doczekała 1997 roku postępuj zgodnie z poniższymi warunkami (…)”
Następnie następowało żądanie wypłacenia 118 tysięcy dolarów. Co ciekawe, jest to kwota identyczna do kwoty premii, jaką otrzymał John Ramsey zeszłego roku. Porywacz poinformował, że zadzwoni pomiędzy godziną 8:00 a 10:00 w celu podania miejsca przekazania okupu. Dużą część listu zajmowały ostrzeżenia, że każda próba kontaktu z policją czy nawet znajomymi oznacza automatyczną egzekucję jego córki. List był podpisany literami „S.B.T.C.”.
Oryginał listu
Pomimo wyraźnych ostrzeżeń, rodzice zadzwonili po policję oraz bliskich znajomych. W domu prędko zaczęli pojawiać się bliscy i sąsiedzi. Do domu Ramseyów oddelegowano policjantkę Lindę Arndt, która miała sprawdzić dom i oczekiwać z Ramseyami na telefon od porywaczy. W tym samym czasie John uruchomił procedurę podjęcia pieniędzy z banku, a jego przyjaciel podjął je zaraz po otwarciu placówki. Jeden z policjantów przeszukał też  wszystkie pomieszczenia domu, ominął jednak jedną komórkę w piwnicy, ponieważ drzwi zdawały się być zacięte. Oględziny domu nie wskazały żadnych widocznych oznak włamania. Można było jedynie wejść do domu usuwając kratę zakrywającą okna w piwnicy i otwierając jedno z nich poprzez szybę, którą stłukł John kilka miesięcy wcześniej. Minęła godzina 10, jednak nikt nie zadzwonił. Według obserwacji Lindy Arndt, Ramseyowie nie zdawali się być szczególnie zdziwieni brakiem telefonu. Nie rozmawiali też wiele ze sobą, a większość czasu spędzili w osobnych pokojach. Zachowanie to wzbudziło podejrzenia policjantki, jednak należy pamiętać, że człowiek w wyniku szoku i stresu postępuje często w sposób nieoczekiwany. Linda zaproponowała, aby John zabrał swojego przyjaciela, Fleeta White, i razem jeszcze raz przeszukali dom. Zeszli do piwnicy i tym razem udało się otworzyć blokujące się wcześniej drzwi. A za nimi, na brudnej podłodze, leżały zwłoki JonBenet Ramsey, częściowo przykryte kocem.
Ręce i nogi dziecka były skrępowane białym sznurkiem, a usta zaklejone taśmą izolacyjną. 



Zatrzymajmy się w tym momencie i wyliczmy wszystkie dotychczasowe błędy. Policja pozwoliła rodzinie i przyjaciołom swobodnie wchodzić oraz wychodzić z domu, prawdopodobnie doprowadzając do zatarcia ważnych śladów. John wyniósł zwłoki dziecka na górę i uwolnił je z więzów oraz taśmy. Należy podkreślić, że policjanci z policji okręgowej w Kolorado z początku podejrzewali rodziców o morderstwo córki i nie przywiązali wystarczającej wagi do zabezpieczenia miejsca zbrodni. W wielu wywiadach, artykułach i dokumentach najbliższe godziny po odkryciu listy z żądaniem okupu, oraz godziny po odkryciu zwłok opisywane są w różny sposób. Nie ma w tym nic dziwnego, bo panowało ogromne zamieszanie, a każdy ze świadków zapamiętuje wydarzenia na swój sposób.
Sekcja zwłok przeprowadzona 27 grudnia wykazała, że przyczyną śmierci było uduszenie w połączeniu z urazem czaszkowo-mózgowym. Ciało miało kilka otarć na rękach i nogach oraz prawym policzku. Nie było widocznych oznak gwałtu, lecz znaleziono niewielkie otarcia i ślady krwi w pochwie, więc nie wykluczono oznak molestowania seksualnego, mimo iż owe ślady nie były typowe dla gwałtu. Ciało JonBenet nie nosiło żadnych śladów nadużycia, zaniedbania czy wcześniejszego molestowania, co mogłoby stawiać rodziców w złym świetle. Dziewczynka została uduszona pętlą wykonaną ze sznurka połączonego z rączką pędzla zabranego z pokoju JonBenet. Śledczy zwracają uwagę, że pętla została wykonana przez kogoś znającego się na węzłach. Analiza treści żołądka wykazała, że dziewczynka tuż przed śmiercią zjadła ananasa, jednak rodzice zaprzeczyli, aby dali jej ten owoc noc wcześniej. Na zdjęciach wykonanych w domu Ramseyów w można zauważyć miskę z ananasami na stole w jadalni. Żeby było ciekawiej znaleziono na niej odciski palców brata ofiary, Burke’a, oraz Patsy Ramsey. Jednak rodzice są przekonani, że ich syn spał całą noc swoim pokoju i przez początkowe godziny poszukiwań JonBenet.


Patsy i John Ramsey szybko stali się najbardziej znienawidzoną parą Ameryki. Oskarżano ich o wykorzystywanie córki poprzez wożenie ją po konkursach piękności i odbieranie tym sposobem dzieciństwa. Umalowana twarz JonBenet zdobiła pierwsze strony wszystkich gazet. Powstała teoria, że Patsy wstała w nocy, zbudzona przez JonBenet, która zmoczyła łózko i w przypływie nieopanowanej złości zabiła dziewczynkę. Wszystkie późniejsze zabiegi miały na celu upozorowanie nieudanego porwania. Silnym dowodem przeciw Patsy był rzekomy list od porywaczy. Kilka analiz grafologicznych wykazało bardzo wyraźnej podobieństwo pomiędzy pismem porywacza a pismem Patsy. Rodzice jednak obstawili przy swojej niewinności i wynajęli nawet byłego agenta FBI, by przeprowadził dla nich prywatne śledztwo.
Po lewej: wybrane litery z pisane przez Patsy, a po prawej wybrane litery pisane przez porywacza.

Zatrzymajmy się na chwilę i zastanówmy nad tym nawałem informacji. Jeżeli rozważymy teorię Patsy-morderczyni to mamy do czynienia z matką, która w gniewie atakuje swoją córke. Możemy też rozważyć, że Patsy podjęła próby przebrania córki, lecz ta w wyniku nieszczęśliwego wypadku uderzyła o coś głową i doznała poważnych obrażeń. Patsy była zapewne kobietą przejmującą się opinią innych i  wizja zostania kimś, kto zabił przypadkiem własne dziecko mogła doprowadzić ją do nieracjonalnego działania i podjęcia prób upozorowania porwania. Jednak nie zapominajmy, że JonBenet została uduszona z zimną krwią za pomocą przemyślanej pętli. Patsy musiałaby być osobą niezwykle wyrachowaną, żeby tym sposobem dobić własne dziecko. Dziecko, które w opinii wszystkich bliskich kochała nad życie. 

Narzędzie zbrodni



Próba upozorowania włamania i ataku kojarzy mi się trochę ze sprawą Rity Gorgonowej. Rita zabijając swoją pasierbicę spenetrowała palcem jej pochwę w celu upozorowania gwałtu. Niewielkie obrażenia JonBenet wspomniane wyżej mogą świadczyć o czymś podobnym.  Na taśmie zdjętej z ust dziewczynki nie ma śladów śliny czy prób odklejenia taśmy, co oświadczy o tym, że dziewczynka była cały czas nieprzytomna lub że taśma została naklejona po jej śmierci.
Jednak jesteśmy zmuszeniu porzucić na razie teorię rodziców-morderców.
Dzięki stale rozwijającym się metodom medycyny sądowej w 2003 roku udało się wyodrębnić z plam krwi na ubraniu ofiary DNA nieznanego mężczyzny. Ślady znajdowały się w trzech różnych miejscach i nie mogło być mowy o przypadku. Odwróciło to zupełnie uwagę od Johna i Patsy, którzy po prawie 10 latach otrzymali list z przeprosinami od policji Kolorado. Jednak wyodrębnione DNA nie znajdowało się z żadnej z dostępnych baz i śledztwo znów utknęło  w miejscu.
W 2006 roku gazety ogłosiły zakończenie sprawy JonBenet. Czterdziestojednoletni  były nauczyciel, skazany wcześniej za posiadanie dziecięcej pornografii, John Mark Karr, przyznał się do morderstwa. Został aresztowany w Tajlandii po wysłaniu kilku e-maili z przyznaniem się do winy do dziennikarza w Kolorado. Podczas przesłuchania zeznał, że podał dziewczynce narkotyki i molestował ją, jednak jej śmierć była wypadkiem. Nie zgadzało się to zupełnie z autentycznym stanem rzeczy, ponieważ autopsja wykluczyła obecność jakichkolwiek narkotyków. DNA John Marka Karra nie pasowało również do DNA wyodrębnionego z ubrania dziewczynki. Karr został zwolniony, a prasa ogłosiła, że morderca dziewczynki jednak wciąż pozostaje na wolności.
                                                       John Mark Karr
Teoria, jakoby rodzice byli mordercami zdała się legnąć w gruzach. Gdzie zatem poszukiwać mordercy? Zastanówmy się nad przebiegiem teoretycznego porwania. Ktoś włamuje się do domu Ramseyów poprzez okno w piwnicy, ogłusza dziewczynkę, knebluje i schodzi z nią do piwnicy, po drodze zostawiając list z żądaniem okupu. W piwnicy dochodzi do jakiegoś wypadku lub napastnik zmienia zdanie i morduje JonBenet używając do tego między innymi pędzla, który zabrał z jej pokoju. Wszystko wydaje się chaotyczne i improwizowane, nie jak zorganizowane porwanie przez jakąś tajemniczą organizację.  Idąc dalej tym tokiem myślenia, morderca musiał znać dobrze układ pokoi w dużym domu Ramseyów. Musiał znać Ramseyów osobiście i być tam wcześniej. Możliwe też, że włamał się do domu wcześniej, na przykład w ciągu dnia i ukrywał w którymś z pomieszczeń. Jednak to wszystko wydaje się niezwykle ryzykowne, po co włamywać się do pełnego domu w czasie świąt, gdy można łatwiej uprowadzić dziewczynkę w drodze do szkoły lub w czasie,  gdy w domu jest mniej świadków?  
Dwie główne teorie – zarówno nieudane porwanie jak i morderstwo dokonane przez rodziców zdają się nie mieć uzasadnienia. Do kogo należy zagadkowe DNA? Dlaczego list z żądaniem okupu jest napisany pismem łudząco przypominającym pismo Patsy? Czy możliwe, aby morderca naśladował jej styl celowo? 
                                                   Burke i JonBenet
Zastanawia mnie osoba Burke’a Ramseya. Od początku był chroniony przez rodziców przed zainteresowaniem mediów. Jednak ten odcisk palca na puszce z ananasami... To on musiał być tym, który karmił siostrę przed śmiercią. Są informacje, że chłopiec został przesłuchany, jednak nie ma o tym zbyt wielu informacji. Chodziła mi po głowie teoria, że Burke zazdrosny o młodszą siostrę, która musiała być oczkiem w głowie rodziców zrobił jej krzywdę. A rodzice odkrywszy to postanowili upozorować porwanie i kryć chłopca.
Patsy Ramsey zmarła w 2006 roku na raka jajników, z którym walkę rozpoczęła jeszcze za życia córki. John Ramsey w 2011 ożenił się ponownie i żyje w Michigan. Nie ma zbyt wielu informacji o losach Burke’a.
Śledztwo zostało ponownie otwarte w 2013 roku, jednak nie przyniosło nowych tropów.
JonBenet Ramsey miałaby dziś 26 lat.



Edit Maj 2019: Ponieważ w tym poście skupiłam się głównie na rodzicach i bracie, jako możliwych podejrzanych, ostatnio napisałam też kontynuację, w której rozwijam bardziej inne opcje: http://natropiemordercow.blogspot.com/2016/03/67-jonbenet-ramsey.html