Thursday, April 4, 2019

#104 Zaginięcie Iwony Wieczorek


Muszę przyznać, że o sprawie Iwony Wieczorek przez bardzo długi czas nie miałam zamiaru w ogóle pisać. Po pierwsze dlatego, że nie jest to sprawa kryminalna, "o której nie wiedziałeś/łaś". Zawsze wolałam poświecać więcej uwagi sprawom mniej znanym. Miałam też wrażenie, że o Iwonie pisano już tyle razy, że zwyczajnie nie mam nic więcej do dodania. Jednak, gdy ostatnio przeczytałam, że sprawa zaginięcia Iwony została przekazana krakowskiemu Archiwum X, uznałam, że może jednak najwyższy czas i Iwonie poświęcić post. Ciężko uwierzyć, że od jej głośnego zaginięcia upłynęło już prawie 9 lat. 
Jeżeli wygooglujecie hasło "Iwona Wieczorek" zostaniecie wręcz zalani artykułami, często pisanymi przez brukowce próbujące przyciągnąć Was sensacyjnymi nagłówkami. Generalnie wszystkie informacje na temat Iwony są po prostu przytłaczające. Dlatego postanowiłam zebrać tutaj wszystkie najważniejsze fakty na temat zaginięcia Iwony i kilka popularnych teorii na temat tego, co mogło się z nią stać.
Iwona zaginęła we wczesnych godzinach porannych 17 lipca 2010 roku, w Gdańsku. W momencie zaginięcia miała zaledwie 19 lat. Tego roku skończyła liceum i lada dzień miała otrzymać wieści o tym, czy dostała się na studia.
Dzień wcześniej, 16 lipca, Iwona wybrała się imprezować ze znajomymi. Wieczorem spotkała się z koleżanką Adrią i jej trzema kolegami, których Iwona znała od jakiegoś miesiąca. Grupa najpierw udała się na działkę należącą do rodziny jednego z chłopaków. Około północy postanowili przenieść imprezę do znanego sopockiego klubu w Krzywym Domku. Nad ranem Iwona wyszła samotnie z imprezy, pomimo iż planowała, że wróci z Adrią, która była jej sąsiadką. Wydarzyło się coś, co wprawiło Iwonę w zły humor. Znajomi Iwony nie potrafili sobie przypomnieć, co zdenerwowało dziewczynę. Jednym z powodów mogło być to, że podczas pobytu w klubie Iwona dowiedziała się, że jej były chłopak bawi się w innym klubie w towarzystwie dziewczyn. Według innych doniesień Iwona nie bawiła się dobrze w towarzystwie trzech chłopaków: Pawła, Marka i Adriana, którzy byli znajomymi Adrii, lecz nie Iwony. Możliwe, że prawda leży gdzieś pośrodku. Przypuszczam, że oliwy do ognia mógł dolać wypity alkohol, a przyczyna kłótni i złego humoru Iwony mogła być błaha.
Kilka kamer w mieście zarejestrowało Iwonę idącą boso, z butami w ręce. Dziewczyna miała do przejścia około 6 kilometrów, nie wzięła jednak taksówki. Możliwe, że chciała ochłonąć po kłótni. Zaczynało już świtać, a na ulicach było sporo ludzi, więc Iwona nie miała powodu czuć się zagrożona. 
Ostatnią kamerą, która zarejstrowała Iwonę była kamera przy wejściu na plażę nr. 63 i to właśnie z tej kamery pochodzi słynne na całą Polskę zdjęcie "mężczyzny z ręcznikiem".


Mężczyzna widoczny na zdjęciu początkowo był uznawany za podejrzanego, obecnie poszukiwany jest w charakterze świadka. Pomimo iż zdjęcie było bardzo często pokazywane w całej Polsce, nigdy nie udało się ustalić jego tożsamości. Mężczyzna z ręcznikiem jest jedną z ostatnich osób, które widziały Iwonę i może być kluczowym świadkiem w sprawie. Dlaczego jednak nigdy się nie ujawnił? Opcja jest kilka. Pierwsza jest oczywiście taka, że to on jest odpowiedzialny za zaginięcie Iwony. Równie dobrze jednak mógł nie mieć z tym nic wspólnego i z jakiegoś powodu nigdy nie dowiedział się, że jego osoba narobiła sporo zamieszania. Możliwe, że nasz świadek nie śledzi wiadomości w prasie i telewizji i nie miał też żadnej bliskiej osoby, która by go na zdjęciu rozpoznała. Istnieje też szansa, że mężczyzna z ręcznikiem już nie żyje. Mógł również nie być Polakiem, a na przykład turystą z innego kraju, który kilka dni później wrócił do domu i żyje sobie gdzieś spokojnie nie mając pojęcia jakiego zamieszania narobił. Albo może właśnie ma pojęcie, jakiego zamieszania narobił i celowo ukrywa się, bojąc się, że zostanie niesłusznie skazany za morderstwo. W jednym ze źródeł przeczytałam, że policja wykluczuła go jako podejrzanego, ponieważ niedługo po tym, gdy jest widziany idący za Iwoną, inny monitoring uchwycił go w innym miejscu w mieście, więc nie miałby  wystarczająco dużo czasu, aby kogokolwiek porwać. Tej informacji nie jestem jednak pewna.
Znalazł się jeden świadek, który twierdził, że widział Iwonę i Mężczyznę z Ręcznikiem siedzących razem na ławce. Po chwili oboje wstali i rozeszli się w przeciwnych kierunkach. Za Iwoną nikt nie szedł. Poniważ widziała to tylko jedna osoba, istnieją wątpiwości co do prawdziwości zeznania. Zdecydowanie wydaje mi się prawdopodobnym, że Iwona, zmęczona długim marszem bez obuwia, po prostu usiadła na chwilę na ławce, żeby odpocząć. Mężczyzna z ręcznikiem mógł zdecydować się do niej dosiąść, w szczególności, że też szedł boso i wyglądał na lekko pijanego. 
Wiele osób zwraca uwagę, że od momentu wyjścia Iwony z klubu do momentu, gdy jest widziana przy wejściu na plażę numer 63 upływa bardzo dużo czasu. Przeciętny człowiek przebyłby ten odcinek znacznie szybciej. Niektórzy spekulują, że może Iwona spotkała kogoś po drodze lub zahaczyła o jakąś inną imprezę. Moim zdaniem bardziej prawdopodobne jest, że robiła sobie przerwy i siadała na mijanych ławkach, żeby dać trochę odpocząć stopom. Przejście boso 6 kilometrów po betonie musi być raczej nieprzyjemne.




Zaginięcie Iwony nie zostało zauważone od razu. Wieczór wcześniej Iwona planowała, że albo wróci po imprezie do domu, albo prześpi się u Adrii. Gdy jej mama wychodziła tego dnia rano do pracy nie zmartwiła się jeszcze, że jej córka nie wróciła do domu. Zauważyła jednak, że poprzedniego dnia Iwona pożyczyła bez pytania jej buty. Zdenerwowała się i próbowała się do niej dodzwonić.  Telefon był jednak wyłączony. Mama Iwony myśląc zapewne, że córka śpi u Adrii, wyszła do pracy. Jej zaginięcie zostało odkryte dopiero popołudniu, gdy koleżanki i koledzy Iwony zorientowali się, że z nikim się nie skontaktowała od czasu wyścia z imprezy. Poszli więc do salonu fryzjerskiego, prowadzonego przez mamę Iwony, zapytać, czy może ona wie, co się z nią stało.
Wracając z klubu Iwona  wymieniała smsy i rozmawiała przez telefon z Adrią. Dziewczyny pogodziły się i Iwona postanowiła zostać na noc u Adrii, ponieważ nie chciała, aby jej mama zobaczyła ją pijaną. Rodziców Adrii nie było wtedy w domu. Iwona napisała też Adrii, że pada jej bateria w telefonie. I rzeczywiście, wkrótce jej telefon został wyłączony. Adria, przed pójściem spać, zostawiła na swoim balkonie klucze do mieszkania dla Iwony, tak aby ta mogła dostać się do środka, jeżeli Adria zdąży zasnąć. Gdy Adria obudziła się w południe odkryła, że klucze nadal leżą na balkonie.
Matka i ojczym Iwony zgłosili zaginięcie córki na policję, jednak nie czekali z założonymi rękami. Sprawdzili trasę, którą Iwona wracała tego dnia do domu. Szukali czegokolwiek, co mogło należeć do Iwony, w krzakach i w koszach na śmieci. Bezskutecznie. Początkowa praca policji często opisywana jest jako opieszała. Mama Iwony kilkukrotnie wspominała w wywiadach, że początkowo często słyszała od policjantów, że ich córka pewnie zabalowała i wkrótce wróci do domu. Istotnie, takie rzeczy często się zdarzają. Wiele zaginionych osób odnajduje się w ciągu nastepnych 48 godzin. Niestety w przypadku Iwony było inaczej, a mówienie takich rzeczy do zmartwionej matki było wtedy conajmniej nie na miejscu.
Iwona ostatni raz została zarejestrowana przez kamerę koło wejścia na plażę numer 63. Od domu dzieliło ją wtedy jakieś 1,5 kilometra. Od tego momentu Iwona mogła obrać conajmniej trzy drogi. Każda z dnich prowadziła przez park Ronalda Regana, albo wzdłuż niego, i to własnie tam skupiły się poszukiwania. Był to teren momentami gęsto zalesiony, więc zdecydowanie bardziej sprzyjał napaści niż deptak widoczny na nagraniu z kamery. Na załączonym nagraniu z monitoringu widzimy też, że w okolicy było zadziwiająco dużo ludzi, jak na wczesną porę: głównie inni imprezowicze wracający domu, ale też ludzie idący do pracy i firmy sprzątające. Widać nawet kobietę wyprowadzającą psa o tak wczesniej porzej.
Wydałoby się, że przeszukanie parku Regana może przynieść jakieś rezultaty - jednak niestety, nie natrafiono na najmniejszą rzecz należącą do Iwony. 
Wiele osób zwraca uwagę, że jeżeli Iwona została porwana, to raczej na pewno nie z parku. Do parku Regana nie da się wjechać samochodem. Uprowadzenie siłą dorosłej kobiety, trzymającej jeszcze szpilki w ręce, którymi można spokojnie wybić komuś oko, z okolicy, w której było sporo ludzi, wydaje się mało prawdopodobne. Bardziej prawdopodobną opcją wydaje się, że  została wciągnięta, lub wsiadła dobrowalnie, do samochodu przy drodze prowadzącej do jej domu.
Park Regana przeczesano wzdłuż i wszerz. Wykorzystano nawet helikopter z kamerą termowizyjną na wypadek, gdyby ciało Iwony zostało tam gdzieś zakopane. Bez rezultatów.
Przeprowadzono również test mający na celu sprawdzenie, czy ktoś znajdujący się pośrodku parku i krzyczący o pomoc zostanie usłyszany na ścieżkach wokół niego. Test wypadł pozytywnie. Jeżeli Iwona krzyczałaby o pomoc będąc w parku Regana ktoś najpewniej by ją usłyszał.
Kolejną teorią jest, że Iwona padła ofiarą wypadku i została potrącona przez samochód. Sprawca wypadku, obawiąjąc się konsekwencji, zapakował ciało Iwony do bagażnika i wywiózł je, aby je gdzieś ukryć. Należy tu chyba też wspomnieć o teorii, że Iwona została potrącona przez widoczny na nagraniach samochód firmy sprzątającej. Według tej teorii Iwona została potrącona, a jej ciało zapakowane na tył i wywiezione. Autorzy tej teorii próbowali nas przekonać, że na nagraniu widać ciało Iwony. Ja niestety nic szczególnego tam nie widzę. Ekipa sprzątająca była została też sprawdzona i wykluczona przez policję na początkowym etapie śledztwa.
Około 4:25 wzłuż deptaka przejechał patrol policji. Funkcjonariusze nie zauważyli niczego nadzwyczajnego.

Rankiem w dniu zaginięcia ojczym Iwony, mając otwarte okno, usłyszał rozmowę pomiędzy Adrią i Iwoną. Dlatego też był pewnien, że Iwona dotarła do domu i widziała się z Adrią. 
Adria jednak utrzymuje, że była wtedy sama i jedynie rozmawiała z Iwoną przez telefon. Znalazłam dwie wersje: wedłuj jednej Adria rozmawiała przez telefon używając głośnika w telefonie, więc ojczym był w stanie usłyszeć głos pasierbicy. Według drugiej wersji Adria rozmawiając przez telefon zwróciła się do Iwony po imieniu, więc ojczym dziewczyny założył, że Iwona musiała z nią tam być.
Wiele osób wierzy, że to znajomi, z którymi Iwona imprezowała tej nocy są odpowiedzialni za jej zaginięcie. Istnieje teoria, że Iwona była świadkiem czegoś, co jej się nie spodobało. Na przykład handlu narkotykami. I to właśnie spowodowało, że wyszła wzburzona z imprezy. Później, gdy prawie dotarła już do domu została zaatakowana przez kogoś ze swoich znajomych. Jednak analiza logowań z ich telefonów wskazuje, że wszyscy byli już w domach w czasie, gdy Iwona zaginęła.
Czerwoną kropką zaznaczono miejsce, w którym ostatni raz widziana jest Iwona. W kwadrat ujęto osiedle, na którym mieszkała.

Według innej teorii, za zaginięcie Iwony odpowiada jej były chłopak, Patryk. Patryk również imprezował tej nocy, a jego telefon logował się w miejscach, przez które przechodziła tego ranka Iwona. Patryk początkowo utrzymywał, że wrócił do domu około 1 rano, jednak logowania z jego telefonu wskazują na coś innego. Ostatecznie miał przyznać, że nie pamieta wszystkiego, co wydarzyło się tamtej nocy, ani też o której wrócił do domu. Miał być na to zbyt pijany, tak samo zreszą jak jego znajomi, z którymi imprezował - nikt nie potrafił podać zbyt wielu szczegółowych informacji. 
Jak pewnie sami widzicie - tropów w sprawie zaginięcia Iwony jest mnóstwo. Nie ma jednak żadnych konkretów. Nie potrafię wskazać, którą teorię uważam za  najbardziej prawdopodobną. Muszę jednak przyznać, że przychylam się do wersji, że do zaginięcia Iwony przyczynił się ktoś, kogo znała. Może była to jedna z wymienionych w tym poście osób, a może ktoś kogo nawet nie podejrzewamy - Iwonę wracającą do domu mógł zauważyć przejeżdzający przypadkiem znajomy lub sasiąd i zaproponować jej podwózkę do domu. Iwona raczej na pewno bezpiecznie przeszła przez park - nie potrafię sobie wyobrazić kogoś, czy nawet grupy ktosiów, przenoszących Iwonę przez park do ulicy, aby wsadzić ją do samochodu. Byłoby to bardzo ryzykowne i niebezpieczne biorąc pod uwagę, jak wiele innych osób znajdowało się wtedy w okolicy. 
Podsumowując, pokładam wielkie nadzieje w krakowskim Archiwum X, które już nieraz pokazało na co je stać. Jeżeli im nie się posunąć sprawy chociaż trochę do przodu i natrafić na coś, co zostało wcześniej przeoczone, sprawa Iwony może, niestety, pozostać nierozwiązana.


źrodła:
https://trojmiasto.onet.pl/31-powodow-przez-ktore-sprawa-iwony-wieczorek-jest-tak-trudna/6mddp2l
 https://www.reddit.com/r/UnresolvedMysteries/comments/2xcq9b/iwona_wieczorek_the_biggest_dissapearance_mystery/
 http://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/1,35612,16310957,Dziwny_zbieg_okolicznosci_ws__Iwony_Wieczorek___To.html
 https://www.focus.pl/artykul/sprawe-iwony-wieczorek-mozna-bylo-wyjasnic
 https://dziennikbaltycki.pl/sledczy-archiwum-x-z-krakowa-zajma-sie-sprawa-zaginionej-iwony-wieczorek-dziewczyna-zaginela-w-2010-roku/ar/13949613
 https://www.kryminatorium.pl/zaginiecie-iwona-wieczorek/
"Listy Gończe", odc. 23 "Szukaj mnie, mamo"

19 comments:

  1. Dziewczyny nie ustaliły, że Iwona będzie spała u Adrii. Uzgodniły, że Iwona wraca do domu, a na balkonie, wraz z rzeczami Iwony, Adria pozostawiła klucze do jej mieszkania (Iwony, nie Adrii)!

    ReplyDelete
  2. Strasznie mnie poruszyła ta sprawa. Siedzi mi w głowie juz od dawna. Iwona jest/była w moim wieku... Najbardziej tajemnicze zaginięcie w naszym kraju. Mam nadzieję, e kiedyś poznamy prawdę.

    ReplyDelete
  3. Wiele osob sie krecilo w miejscu i o czasie gdy iwona Wieczorek sxla droga do zejscia 63 przed mia weszly tam inne osoby chocby pani ubrana na bialo zfacetem w bialych adifasach. 2 minuty po tym jak iwona Wieczore wesxla do zejscia63 wysxlo z niego 2 mezczyzn jeden z nich fzwonil widac to na kamerze. Czy osoby te nic nie widzialy i nie slyszaly czypolicja ich przesluchala

    ReplyDelete
  4. wszystko wskazuje na Patryka G. i dwóch Pawełków, jego kolegów.

    ReplyDelete
  5. Zabojca az sie prosi zeby byl zamkniety a Policja nie chce tego zrobic poniewaz wzeli swoje i wszystko wiedza od pierwszego dnia.Wiec teraz jesli zamknac to bandite i Spolke policjantow ktorzy Utrudniaja sledztwo......

    ReplyDelete
  6. Mamy tyle faktow poprzedzajacych wokow Iwony dzialan jej znajomych ze uczen 5-tej klasy by wskazal zabojce a polskie stroze prawa maja big problem .Zdumiewajace i smieszne....

    ReplyDelete
  7. Zamknac kilku znajomych i wszysko sie zacznie wychodzic na jaw nikt nie chce byc w celi za nic wiec zacznie mowic prawde bardzo szybko jak sie przyjaznili tak sie zdradza .Dajmy szacunek dla prawa i poszkodowanych....

    ReplyDelete
  8. Nie rozumiem, Adria wracała do domu taksowką, zapewne w tym czasie gdy Iwona była w drodze. Przecież mogła ją zgarnąć po drodze, może się mylę, ale prawdopodobnie taksówka jechała podobna trasą co szła Iwona?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Masz rację - mylisz się.

      Delete
    2. Iwona wcześniej skłamała Adrii, że jest już pod domem. Adria więc wzięła taksówkę sama. W między czasie dziewczyny się zdzwoniły i Iwona powiedziała Adrii że jeszcze idzie do domu i jest koło któregoś zejścia na plażę i żeby Adria po nią wróciła. Adria odpowiedziała jej, że już jest pod domem i nie wróci po nią. Zostawi Iwonie klucze na balkonie. Ja taką wersję znam. Iwona podobno sama nie wzięła taksówki bo nie miała pieniędzy.

      Delete
    3. Okropnie spłycony artykuł. Brak wielu informacji. To jest tak rozbudowana historia, że faktycznie format książki by tylko to ogarnął. Pominięty Paweł i jego alibi, pominięci policjanci którzy najprawdopodobniej mijali Iwonę, gdzie dwóch kolegów Patryka którzy pobili/uderzyli tydzień wcześniej Iwone? I wiele, wiele innych poszlak. Jeśli tak wszystkie historie są opisywane to szkoda. Myślałam, że wnikliwie opisywane są tu historie.

      Delete