Czytając o losach Teda Bundiego ciężko
uwierzyć, że nie czytamy streszczenia jakiegoś amerykańskiego thrillera.
Bundy jest chyba jednym z najpopularniejszym seryjnych morderców, nie
chcę dublować tego co podaje wikipedia i inne tego typu strony, postaram
się powtórzyć głównie te najciekawsze i mniej znane fakty z życia Teda,
a nie tylko jego zbrodnie, o których możecie przeczytać na tuzinie
innych stron. Dajcie znać, czy taka forma Wam odpowiada :)
Theodore Robert Cowell urodził się 24 listopada 1946 roku w stanie Vermont (rok po zakończeniu dziwnej fali zaginięć w tym stanie, tak mi się teraz skojarzyło; patrz temat #10). Tożsamość jego ojca nigdy nie została ustalona, jego matka Elisabeth wymieniała kilku mężczyzn jako prawdopodobnych, natomiast jej rodzina wysnuła przypuszczenia, że ciąża mogła być wynikiem kazirodczego związku między córką a jej brutalnym i gwałtownym ojcem. Potwierdzeniem tej teorii jest również to, że po urodzeniu się Teda rodzina zmieniła miejsce zamieszkania, a Bundy wychował się w domu dziadków przekonany, że dziadkowie są jego rodzicami, a matka – siostrą. Prawdę odkryje później w dorosłości i do końca życia będzie miał żal do matki o utrzymywanie tego w tajemnicy. W czasie wywiadów dla Ann Rule Bundy wyznał, że jego dziadek lub domniemany ojciec, był wyjątkowy brutalny, nerwowy, przejawił rasistowskie zachowania względem prawie każdej nacji, bił swoją żonę, dzieci oraz rodzinnego psa, mówił czasem głośno do siebie jakby z kimś rozmawiał i zdarzały mu się wybuchy niepohamowanej agresji z byle powodu, raz zrzucił ze schodów swoją młodszą córkę za zaspanie. Gdy ktoś podejmował w jego obecności temat ojcostwa Teda wybuchał gniewem. Babcia Teda była osobą cierpiącą na depresję, między innymi z powodu charakteru męża, pod koniec życia zamknęła się w domu i odmówiła opuszczania go. Theodore już w dzieciństwie przejawił niepokojące zachowania, młodsza siostra Elisabeth zeznała, że obudziła się kiedyś z drzemki otoczona nożami, które rozłożył wokół niej czteroletni Ted, chłopiec stał obok i uśmiechał się zadowolony z siebie.
Gdy Ted miał sześć lat jego matka poznała i poślubiła Johna Bundiego, po którym chłopiec otrzymał nazwisko. Pomimo usilnych starań mężczyzny Ted nigdy nie zaakceptował go jako ojca i uważał go za głupka, który na dodatek nie zarabiał wystarczająco dużo pieniędzy.
Ted w młodości przejawił duże zainteresowanie seksem i przemocą, poszukiwał czasopism i książek opisujących ze szczegółami morderstwa i gwałty. Lubił też spacerować wieczorami po okolicy i podglądać przez okna rozbierające się kobiety lub pary uprawiające seks. Nie lubił też przebywać z rówieśnikami i twierdził, że nigdy nie zrozumiał dlaczego ludziom tak bardzo zależy na zawieraniu przyjaźni.
W 1965 Bundy zapisał się na studia psychologiczne, by rok później przenieść się na Uniwersytet Waszyngtoński i studiować język chiński. Tak też pozna kobietę określaną w literaturze fałszywym nazwiskiem Stephanie Brooks. Po krótkotrwałym związku Brooks rzuciła Teda, co prawdopodobnie bardzo nim wstrząsnęło. Wiele osób zauważyło później, że prawie wszystkie ofiary Bundiego miały długie proste brązowe włosy rozdzielone przedziałkiem na środku głowy jak Stephanie.
W 1971 roku Bundy pracował w call center dla osób z depresją i myślami samobójczymi w Seatle. Tam poznał i zaprzyjaźnił się z wspomnianą wcześniej Ann Rule, która notabene później pisała artykuły o jego zbrodniach, nie wiedząc, że dokonał jej znajomy. Po ujęciu Ted udzielił jej wiele wywiadów, w efekcie których Ann napisała książkę o jego sprawie rozpowszechniający tym samym tzw. gatunek „true crime” w Stanach i na świecie.
W czasie studiów Bundy zaangażował się również w działalność polityczną, co zaimponowało jego byłe dziewczynie Stephanie Brooks, która postanowiła dać mu drugą szansę. Bundy związał się ponownie z dziewczyną, oświadczył się, a po niedługim czasie zerwał zaręczyny z niewyjaśnionych powodów. Prawdopodobnie była to zaplanowana od początku zemsta, by odegrać się na Brooks. W czasie związku ze Stephanie spotykał się jednocześnie z inną kobietą, obie nie wiedziały o swoim istnieniu.
Po skończeniu jednych studiów Bundy rozpoczął kolejne: zapisał się na prawo. Jednak po niecałym roku zaczął opuszczać zajęcia, w tym samy czasie na Zachodnim Wybrzeżu młode kobiety zaczęły znikać.
W stanie Waszyngton zaatakował łącznie 8 kobiet, pierwsza jego znana ofiara została napadnięta podczas snu we własnym domu, Bundy zadał jej 10 uderzeń metalowym prętem, po czym ją zgwałcił i zostawił wciąż żywą. Dziewczyna zapadła w śpiączkę z której wybudziła się po 10 dni po ataku, lecz do końca życia nie odzyskała pełnej sprawności. Swoją kolejną ofiarę Bundy zabrał ze sobą, a jej szczątki znaleziono dopiero rok później. Zwłok trzeciej ofiary nigdy nie odnaleziono. Teraz Bundy nie włamywał się do domów ofiar, lecz porywał je z ulicy w biały dzień. Policja przy wielu porwaniach i tajemniczych zniknięciach słyszała od świadków historie o mężczyźnie z ręką lub nogą w gipsie, który prosił przechodniów o pomoc w przeniesieniu książek lub czegoś ciężkiego do beżowego garbusa. 7 września 1974 roku w pobliżu jeziora Sammamish para myśliwych znalazła szczątki kilku kobiet, jak się okazało – kobiet porwanych przez gentlemana z garbusa. Po którymś z kolei zaginięciu, gdy sprawa porywacza z garbusa stała się głośna Bundy postanowił zmienić rewir. W latach 1974-5 napadł co najmniej dwie kobiety w stanie Idaho i 6 w Utah. Do wielu z tych morderstw przyznał się wiele lat później, wskazał też miejsca ukrycia zwłok, lecz mimo to nie udało się ich odnaleźć. Bundy często wracał do miejsc, gdzie pozostawiał zwłoki lub zabierał je ze sobą: kąpał ciała, łącznie z myciem włosów szamponem i nakładał im makijaż, po czym odbywał z nimi stosunek tak długo, aż nie umożliwił tego rozkład zwłok. Nie zawsze jego napady były skuteczne, mimo że o brak kreatywności nie można Teda oskarżyć: w Utah podszedł w sklepie do osiemnastoletniej dziewczyny podając się za policjanta i twierdząc, że ktoś właśnie próbował włamać się do jej samochodu i prosząc, by pojechała z nim na komendę złożyć zeznania. Niczego nie podejrzewająca dziewczyna wsiadła z nim do samochodu, lecz gdy zaczęła okazywać podejrzliwość Bundy próbował uderzyć ja łomem i skuć kajdankami, dziewczyna okazała się zwinniejsza i udało jej się wyskoczyć z samochodu. Jednak Bundy najwyraźniej chciał osiągnąć zamierzony cel jeszcze tej nocy i niedługo później uprowadził siedemnastolatkę ze szkolnego parkingu.
Niektóre z jego zbrodni były zadziwiająco zuchwałe, 23 letnia pielęgniarka Caryn Campbell zaginęła na odcinku kilku metrów w korytarzu hotelowym w drodze ze swojego pokoju do windy. Miesiąc później jej zmasakrowane ciało zostało znalezione nieopodal hotelu. W podobnym czasie i w podobny sposób zaginęła inna rezydentka hotelu Julie Cunningham, ale 160 km dalej.
Teda zatrzymano w sierpniu 1975 roku w czasie kontroli na autostradzie w Utah. W bagażniku Bundiego znaleziono kilka podejrzanych przedmiotów, takich jak kominiarka, taśma izolacyjna, latarka, sznur czy kajdanki. Początkowo policjanci postanowili dokładniej sprawdzić tożsamość kierowcy podejrzewając, że może on być włamywaczem, jeden z policjantów skojarzył samochód Bundiego z tym, który opisała jedna z jego niedoszłych ofiar. Ted został puszczony wolno, ponieważ nie było podstaw do aresztowania go, a niedługo później sprzedał samochód. Później Bundy zezna, że miał w samochodzie ukryty album ze zdjęciami ofiar, który policjanci przeoczyli (zniszczył album i wszystkie zdjęcia, gdy tylko został uwolniony). Krótko po sprzedaży garbusa FBI udało się go odnaleźć i przeprowadzić badania: w bagażniku i na przednim siedzeniu znaleziono materiał biologiczny kilku zamordowanych kobiet. W październiku niedoszła ofiara Carol daRonch ostatecznie rozpoznała Bundiego jako mężczyznę, który próbował ją uprowadzić.
Teda zatrzymano i rozpoczęto przeciw niemu proces. Bundy upierał się przy swojej niewinności i również występował jako własny adwokat, co dało mu możliwość przesłuchiwania świadków. 7 czerwca 1977 roku w Aspen w czasie przerwy podczas swojej rozprawy Bundy poprosił o możliwość skorzystania z sądowej biblioteki. Udzielono mu pozwolenia i wpuszczono do biblioteki skąd… uciekł wyskakując przez okno z drugiego piętra. (Sędzia zwolnił go z obowiązku noszenia kajdanek stwierdzając, że nie są konieczne.) Pomimo uszkodzenia kostki u nogi udało mu się uciec w góry, gdzie ukrywał się przez sześć dni. Planował uciec z Aspen, jednak zgubił się i stracił wyczucie kierunków. Szóstego dnia udało mu się ukraść samochód jednak zamiast uciec wjechał z powrotem do Aspen, gdzie został zatrzymany przez policję, ponieważ jechał zygzakiem z powodu bólu nogi i wychłodzenia. Gdy został ponownie umieszczony w areszcie ani myślał się poddać. Parę miesięcy po swojej nieudanej ucieczce Bundy uciekł ponownie. Wykuł niedużą dziurę w ścianie przez którą wydostał się w nocy do innych pomieszczeń i w końcu na wolność. Ukradł samochód, który jednak zepsuł się po przejechaniu 100 kilometrów, złapał więc autobus do Denver skąd kupił bilet na lot do Chicago. Dopiero, gdy wylądował prawie po drugiej stronie kontynentu jego nieobecność w więzieniu została zauważona. Z Chicago pojechał pociągiem do Michigan skąd ukradł samochód i dojechał nim do Atlanty, a stamtąd wsiadł w autobus na Florydę. Jeśli będziecie kiedyś uciekać to jest świetny przykład na to jak zgubić trop. Bundy czuł, że na Florydzie będzie bezpieczny tak długo jak nie zwróci na siebie uwagi policji. Posługiwał się fałszywym imieniem i nazwiskiem, próbował nawet znaleźć pracę, jednak zaniechał tego, gdy proszono go o dokument tożsamości, co zmusiło go do pomniejszych kradzieży, by się utrzymać. Początkowe postanowienia Teda, by nie zwracać na siebie uwagi policji spełzły na niczym, gdy po tygodniu poczuł chęć zabijania, 14 stycznia włamał się do akademika w Tallahassee, gdzie brutalnie zgwałcił i zamordował cztery studentki. Na ciele jednej z nich pozostawił ślad swoich zębów – później ważny dowód przeciwko niemu. Po dokonanej masakrze jednak wciąż mu było mało: kilka ulic dalej włamał się do kolejnej mieszkające studentki i pobił ją dotkliwie, lecz nie zabił. Niecały miesiąc później porwał sprzed szkoły dwunastoletnią Kimberly Diane Leach, której zmumifikowane szczątki znaleziono podrzucone w zagrodzie dla świń. 12 lutego Bundy został ostatecznie zatrzymany, gdy jechał prawdopodobnie do skradzionym samochodem. Po skuciu w kajdanki Bundy kopnął oficera w nogę i zaczął uciekać, jednak policjant po oddaniu strzału ostrzegawczego złapał Teda, ten miał mu potem powiedzieć powtarzane często w mediach słowa „Powinieneś był mnie zabić”.
Po latach procesów i apelacji Theodore Bundy został stracony 24 stycznia 1989 roku na krześle elektrycznym o godzinie 7 rano.
Nigdy nie została pozna ostateczna ilość ofiar Bundiego. Oficjalnie podaje się około 30, lecz ta liczba może sięgać nawet 100. Ciekawostką jest, że jedną z niedoszłych ofiar Teda jest Debbie Harry, wokalistka zespołu Blondie. Ted zwabił ją do swojego samochodu, ale gdy ta nabrała podejrzeń i zorientowała się, że ktoś usunął wewnętrzne klamki po jej stronie udało jej się otworzyć okno i otworzyć drzwi od zewnętrznej strony.
Pozostanie tak długo bezkarnym ułatwiła Tedowi przyjemna aparycja i pospolity wygląd, zapuszczając brodę lub wąsy mógł zmienić się w zupełnie inną osobę.
Bundy mógł zostać ujęty wiele lat wcześniej, gdy jego dziewczyna usłyszała, że policja poszukuje mężczyzny poruszającego się jasnym garbusem zgłosiła się na policję, gdy jakiś czas później znalazła u Teda podejrzane przedmioty, takie jak lateksowe rękawiczki, noże czy maszynkę do mielenia mięsa, a raz nawet torbę wypełnioną kobiecymi ubraniami zgłosiła się na komisariat ponownie, jednak policja otrzymywała tyle podobnych zgłoszeń i miała tylu podejrzanych, że nikt nie zwrócił na to większej uwagi.
Bundy niczym dr Lecter pomagał FBI w tworzeniu profilu innego słynnego mordercy, tzw. Green River Killera, jego pomoc na niewiele się zdała, ale pozwoliła na wgląd w jego psychikę.
Theodore Robert Cowell urodził się 24 listopada 1946 roku w stanie Vermont (rok po zakończeniu dziwnej fali zaginięć w tym stanie, tak mi się teraz skojarzyło; patrz temat #10). Tożsamość jego ojca nigdy nie została ustalona, jego matka Elisabeth wymieniała kilku mężczyzn jako prawdopodobnych, natomiast jej rodzina wysnuła przypuszczenia, że ciąża mogła być wynikiem kazirodczego związku między córką a jej brutalnym i gwałtownym ojcem. Potwierdzeniem tej teorii jest również to, że po urodzeniu się Teda rodzina zmieniła miejsce zamieszkania, a Bundy wychował się w domu dziadków przekonany, że dziadkowie są jego rodzicami, a matka – siostrą. Prawdę odkryje później w dorosłości i do końca życia będzie miał żal do matki o utrzymywanie tego w tajemnicy. W czasie wywiadów dla Ann Rule Bundy wyznał, że jego dziadek lub domniemany ojciec, był wyjątkowy brutalny, nerwowy, przejawił rasistowskie zachowania względem prawie każdej nacji, bił swoją żonę, dzieci oraz rodzinnego psa, mówił czasem głośno do siebie jakby z kimś rozmawiał i zdarzały mu się wybuchy niepohamowanej agresji z byle powodu, raz zrzucił ze schodów swoją młodszą córkę za zaspanie. Gdy ktoś podejmował w jego obecności temat ojcostwa Teda wybuchał gniewem. Babcia Teda była osobą cierpiącą na depresję, między innymi z powodu charakteru męża, pod koniec życia zamknęła się w domu i odmówiła opuszczania go. Theodore już w dzieciństwie przejawił niepokojące zachowania, młodsza siostra Elisabeth zeznała, że obudziła się kiedyś z drzemki otoczona nożami, które rozłożył wokół niej czteroletni Ted, chłopiec stał obok i uśmiechał się zadowolony z siebie.
Gdy Ted miał sześć lat jego matka poznała i poślubiła Johna Bundiego, po którym chłopiec otrzymał nazwisko. Pomimo usilnych starań mężczyzny Ted nigdy nie zaakceptował go jako ojca i uważał go za głupka, który na dodatek nie zarabiał wystarczająco dużo pieniędzy.
Ted w młodości przejawił duże zainteresowanie seksem i przemocą, poszukiwał czasopism i książek opisujących ze szczegółami morderstwa i gwałty. Lubił też spacerować wieczorami po okolicy i podglądać przez okna rozbierające się kobiety lub pary uprawiające seks. Nie lubił też przebywać z rówieśnikami i twierdził, że nigdy nie zrozumiał dlaczego ludziom tak bardzo zależy na zawieraniu przyjaźni.
W 1965 Bundy zapisał się na studia psychologiczne, by rok później przenieść się na Uniwersytet Waszyngtoński i studiować język chiński. Tak też pozna kobietę określaną w literaturze fałszywym nazwiskiem Stephanie Brooks. Po krótkotrwałym związku Brooks rzuciła Teda, co prawdopodobnie bardzo nim wstrząsnęło. Wiele osób zauważyło później, że prawie wszystkie ofiary Bundiego miały długie proste brązowe włosy rozdzielone przedziałkiem na środku głowy jak Stephanie.
W 1971 roku Bundy pracował w call center dla osób z depresją i myślami samobójczymi w Seatle. Tam poznał i zaprzyjaźnił się z wspomnianą wcześniej Ann Rule, która notabene później pisała artykuły o jego zbrodniach, nie wiedząc, że dokonał jej znajomy. Po ujęciu Ted udzielił jej wiele wywiadów, w efekcie których Ann napisała książkę o jego sprawie rozpowszechniający tym samym tzw. gatunek „true crime” w Stanach i na świecie.
W czasie studiów Bundy zaangażował się również w działalność polityczną, co zaimponowało jego byłe dziewczynie Stephanie Brooks, która postanowiła dać mu drugą szansę. Bundy związał się ponownie z dziewczyną, oświadczył się, a po niedługim czasie zerwał zaręczyny z niewyjaśnionych powodów. Prawdopodobnie była to zaplanowana od początku zemsta, by odegrać się na Brooks. W czasie związku ze Stephanie spotykał się jednocześnie z inną kobietą, obie nie wiedziały o swoim istnieniu.
Po skończeniu jednych studiów Bundy rozpoczął kolejne: zapisał się na prawo. Jednak po niecałym roku zaczął opuszczać zajęcia, w tym samy czasie na Zachodnim Wybrzeżu młode kobiety zaczęły znikać.
W stanie Waszyngton zaatakował łącznie 8 kobiet, pierwsza jego znana ofiara została napadnięta podczas snu we własnym domu, Bundy zadał jej 10 uderzeń metalowym prętem, po czym ją zgwałcił i zostawił wciąż żywą. Dziewczyna zapadła w śpiączkę z której wybudziła się po 10 dni po ataku, lecz do końca życia nie odzyskała pełnej sprawności. Swoją kolejną ofiarę Bundy zabrał ze sobą, a jej szczątki znaleziono dopiero rok później. Zwłok trzeciej ofiary nigdy nie odnaleziono. Teraz Bundy nie włamywał się do domów ofiar, lecz porywał je z ulicy w biały dzień. Policja przy wielu porwaniach i tajemniczych zniknięciach słyszała od świadków historie o mężczyźnie z ręką lub nogą w gipsie, który prosił przechodniów o pomoc w przeniesieniu książek lub czegoś ciężkiego do beżowego garbusa. 7 września 1974 roku w pobliżu jeziora Sammamish para myśliwych znalazła szczątki kilku kobiet, jak się okazało – kobiet porwanych przez gentlemana z garbusa. Po którymś z kolei zaginięciu, gdy sprawa porywacza z garbusa stała się głośna Bundy postanowił zmienić rewir. W latach 1974-5 napadł co najmniej dwie kobiety w stanie Idaho i 6 w Utah. Do wielu z tych morderstw przyznał się wiele lat później, wskazał też miejsca ukrycia zwłok, lecz mimo to nie udało się ich odnaleźć. Bundy często wracał do miejsc, gdzie pozostawiał zwłoki lub zabierał je ze sobą: kąpał ciała, łącznie z myciem włosów szamponem i nakładał im makijaż, po czym odbywał z nimi stosunek tak długo, aż nie umożliwił tego rozkład zwłok. Nie zawsze jego napady były skuteczne, mimo że o brak kreatywności nie można Teda oskarżyć: w Utah podszedł w sklepie do osiemnastoletniej dziewczyny podając się za policjanta i twierdząc, że ktoś właśnie próbował włamać się do jej samochodu i prosząc, by pojechała z nim na komendę złożyć zeznania. Niczego nie podejrzewająca dziewczyna wsiadła z nim do samochodu, lecz gdy zaczęła okazywać podejrzliwość Bundy próbował uderzyć ja łomem i skuć kajdankami, dziewczyna okazała się zwinniejsza i udało jej się wyskoczyć z samochodu. Jednak Bundy najwyraźniej chciał osiągnąć zamierzony cel jeszcze tej nocy i niedługo później uprowadził siedemnastolatkę ze szkolnego parkingu.
Niektóre z jego zbrodni były zadziwiająco zuchwałe, 23 letnia pielęgniarka Caryn Campbell zaginęła na odcinku kilku metrów w korytarzu hotelowym w drodze ze swojego pokoju do windy. Miesiąc później jej zmasakrowane ciało zostało znalezione nieopodal hotelu. W podobnym czasie i w podobny sposób zaginęła inna rezydentka hotelu Julie Cunningham, ale 160 km dalej.
Teda zatrzymano w sierpniu 1975 roku w czasie kontroli na autostradzie w Utah. W bagażniku Bundiego znaleziono kilka podejrzanych przedmiotów, takich jak kominiarka, taśma izolacyjna, latarka, sznur czy kajdanki. Początkowo policjanci postanowili dokładniej sprawdzić tożsamość kierowcy podejrzewając, że może on być włamywaczem, jeden z policjantów skojarzył samochód Bundiego z tym, który opisała jedna z jego niedoszłych ofiar. Ted został puszczony wolno, ponieważ nie było podstaw do aresztowania go, a niedługo później sprzedał samochód. Później Bundy zezna, że miał w samochodzie ukryty album ze zdjęciami ofiar, który policjanci przeoczyli (zniszczył album i wszystkie zdjęcia, gdy tylko został uwolniony). Krótko po sprzedaży garbusa FBI udało się go odnaleźć i przeprowadzić badania: w bagażniku i na przednim siedzeniu znaleziono materiał biologiczny kilku zamordowanych kobiet. W październiku niedoszła ofiara Carol daRonch ostatecznie rozpoznała Bundiego jako mężczyznę, który próbował ją uprowadzić.
Teda zatrzymano i rozpoczęto przeciw niemu proces. Bundy upierał się przy swojej niewinności i również występował jako własny adwokat, co dało mu możliwość przesłuchiwania świadków. 7 czerwca 1977 roku w Aspen w czasie przerwy podczas swojej rozprawy Bundy poprosił o możliwość skorzystania z sądowej biblioteki. Udzielono mu pozwolenia i wpuszczono do biblioteki skąd… uciekł wyskakując przez okno z drugiego piętra. (Sędzia zwolnił go z obowiązku noszenia kajdanek stwierdzając, że nie są konieczne.) Pomimo uszkodzenia kostki u nogi udało mu się uciec w góry, gdzie ukrywał się przez sześć dni. Planował uciec z Aspen, jednak zgubił się i stracił wyczucie kierunków. Szóstego dnia udało mu się ukraść samochód jednak zamiast uciec wjechał z powrotem do Aspen, gdzie został zatrzymany przez policję, ponieważ jechał zygzakiem z powodu bólu nogi i wychłodzenia. Gdy został ponownie umieszczony w areszcie ani myślał się poddać. Parę miesięcy po swojej nieudanej ucieczce Bundy uciekł ponownie. Wykuł niedużą dziurę w ścianie przez którą wydostał się w nocy do innych pomieszczeń i w końcu na wolność. Ukradł samochód, który jednak zepsuł się po przejechaniu 100 kilometrów, złapał więc autobus do Denver skąd kupił bilet na lot do Chicago. Dopiero, gdy wylądował prawie po drugiej stronie kontynentu jego nieobecność w więzieniu została zauważona. Z Chicago pojechał pociągiem do Michigan skąd ukradł samochód i dojechał nim do Atlanty, a stamtąd wsiadł w autobus na Florydę. Jeśli będziecie kiedyś uciekać to jest świetny przykład na to jak zgubić trop. Bundy czuł, że na Florydzie będzie bezpieczny tak długo jak nie zwróci na siebie uwagi policji. Posługiwał się fałszywym imieniem i nazwiskiem, próbował nawet znaleźć pracę, jednak zaniechał tego, gdy proszono go o dokument tożsamości, co zmusiło go do pomniejszych kradzieży, by się utrzymać. Początkowe postanowienia Teda, by nie zwracać na siebie uwagi policji spełzły na niczym, gdy po tygodniu poczuł chęć zabijania, 14 stycznia włamał się do akademika w Tallahassee, gdzie brutalnie zgwałcił i zamordował cztery studentki. Na ciele jednej z nich pozostawił ślad swoich zębów – później ważny dowód przeciwko niemu. Po dokonanej masakrze jednak wciąż mu było mało: kilka ulic dalej włamał się do kolejnej mieszkające studentki i pobił ją dotkliwie, lecz nie zabił. Niecały miesiąc później porwał sprzed szkoły dwunastoletnią Kimberly Diane Leach, której zmumifikowane szczątki znaleziono podrzucone w zagrodzie dla świń. 12 lutego Bundy został ostatecznie zatrzymany, gdy jechał prawdopodobnie do skradzionym samochodem. Po skuciu w kajdanki Bundy kopnął oficera w nogę i zaczął uciekać, jednak policjant po oddaniu strzału ostrzegawczego złapał Teda, ten miał mu potem powiedzieć powtarzane często w mediach słowa „Powinieneś był mnie zabić”.
Po latach procesów i apelacji Theodore Bundy został stracony 24 stycznia 1989 roku na krześle elektrycznym o godzinie 7 rano.
Nigdy nie została pozna ostateczna ilość ofiar Bundiego. Oficjalnie podaje się około 30, lecz ta liczba może sięgać nawet 100. Ciekawostką jest, że jedną z niedoszłych ofiar Teda jest Debbie Harry, wokalistka zespołu Blondie. Ted zwabił ją do swojego samochodu, ale gdy ta nabrała podejrzeń i zorientowała się, że ktoś usunął wewnętrzne klamki po jej stronie udało jej się otworzyć okno i otworzyć drzwi od zewnętrznej strony.
Pozostanie tak długo bezkarnym ułatwiła Tedowi przyjemna aparycja i pospolity wygląd, zapuszczając brodę lub wąsy mógł zmienić się w zupełnie inną osobę.
Bundy mógł zostać ujęty wiele lat wcześniej, gdy jego dziewczyna usłyszała, że policja poszukuje mężczyzny poruszającego się jasnym garbusem zgłosiła się na policję, gdy jakiś czas później znalazła u Teda podejrzane przedmioty, takie jak lateksowe rękawiczki, noże czy maszynkę do mielenia mięsa, a raz nawet torbę wypełnioną kobiecymi ubraniami zgłosiła się na komisariat ponownie, jednak policja otrzymywała tyle podobnych zgłoszeń i miała tylu podejrzanych, że nikt nie zwrócił na to większej uwagi.
Bundy niczym dr Lecter pomagał FBI w tworzeniu profilu innego słynnego mordercy, tzw. Green River Killera, jego pomoc na niewiele się zdała, ale pozwoliła na wgląd w jego psychikę.
Młody Bundy w latach 60'
Zawartość bagażnika Teda, która w końcu doprowadziła do jego zatrzymania
Ciekawe, że zmarł w tym samym roku w którym urodził się Kajetan Poznański.
ReplyDeleteA jeszcze ciekawsze, że w urodziny mojego męża :D
Delete