Bruce Campbell Senior, 57-letni doradca
inwestycyjny, zaginął 13 kwietnia 1959 roku w okolicznościach tak
wyjątkowych, że zasłużył na miejsce na tej stronie.
Bruce wraz z żoną Mabelitą, podróżowali do Jacksonville, by odwiedzić swojego syna i jego nowonarodzone dziecko. Świeżo upieczeni dziadkowie zatrzymali się na noc w hotelu Sandman w Jacksonville. Pan Campbell był wyraźnie wykończony po długiej podróży samochodem, ale nie okazywał oznak niepokoju czy utraty równowagi psychicznej. Jednak w środku nocy, około godziny pierwszej Bruce obudził żonę dwukrotnie dopytując się, czy drzwi od samochodu na pewno są zamknięte. Kobieta uspokoiła męża i nakazała mu iść spać. O 2:15 Mabelita obudziła się ponownie, by zorientować się, że jej męża nie ma w łóżku. Samochód stał dalej na podjeździe, a z pokoju nie zniknęło nic, wliczając w to klucze, portfel i dokumenty Bruce’a. Jedyną rzeczą, jakiej brakowało, była jasnozielona piżama, którą Bruce’a miał na sobie tej nocy. W ciągu kolejnych kilku dni zorganizowano poszukiwania Campbella. Wzięli w nim udział nawet uczniowie pobliskich szkół, jednak pomimo całego tego wysiłku, nie udało się znaleźć najmniejszego tropu prowadzącego do Bruce’a.
Na północnych obrzeżach Jacksonville, pewien mężczyzna został obudzony przez dźwięk przypominający wystrzał z pistoletu – co miało miejsce w noc zniknięcia pana Campbella. Policja dokładnie zrewidowała okolice domu mężczyzny, jednak na nic nie natrafiła.
Do dziś nie wiadomo, czy Campbell zniknął na własne życzenie, czy ktoś zrobił mu krzywdę. Na pewno nie był człowiekiem z problemami psychicznymi. Faktem jest, że brał tabletki nasenne, które często zupełnie mu nie pomagały.
Mnie zastanawia za to inna rzecz, czy możliwe, że Campbell był lunatykiem? Może wstał w nocy i zaczął przechadzać się po okolicy? Jak wiemy, w Ameryce popularne jest posiadanie broni, dodatkowo według prawa Amerykanie mogą zastrzelić w obronie własnej osobę, która wkroczyła na ich posesję. Może Campbell zdarł się do czyjegoś ogródka i „zarobił kulkę”? A właściciel zorientowawszy się, że nie zastrzelił groźnego włamywacza, tylko starszego pana w piżamie, postanowił ukryć zwłoki? To tylko taka moja teoria, możemy ich tworzyć mnóstwo, ponieważ nie ma najmniejszego tropu w sprawie Campbella, równie dobrze mogło porwać go UFO.
Bruce wraz z żoną Mabelitą, podróżowali do Jacksonville, by odwiedzić swojego syna i jego nowonarodzone dziecko. Świeżo upieczeni dziadkowie zatrzymali się na noc w hotelu Sandman w Jacksonville. Pan Campbell był wyraźnie wykończony po długiej podróży samochodem, ale nie okazywał oznak niepokoju czy utraty równowagi psychicznej. Jednak w środku nocy, około godziny pierwszej Bruce obudził żonę dwukrotnie dopytując się, czy drzwi od samochodu na pewno są zamknięte. Kobieta uspokoiła męża i nakazała mu iść spać. O 2:15 Mabelita obudziła się ponownie, by zorientować się, że jej męża nie ma w łóżku. Samochód stał dalej na podjeździe, a z pokoju nie zniknęło nic, wliczając w to klucze, portfel i dokumenty Bruce’a. Jedyną rzeczą, jakiej brakowało, była jasnozielona piżama, którą Bruce’a miał na sobie tej nocy. W ciągu kolejnych kilku dni zorganizowano poszukiwania Campbella. Wzięli w nim udział nawet uczniowie pobliskich szkół, jednak pomimo całego tego wysiłku, nie udało się znaleźć najmniejszego tropu prowadzącego do Bruce’a.
Na północnych obrzeżach Jacksonville, pewien mężczyzna został obudzony przez dźwięk przypominający wystrzał z pistoletu – co miało miejsce w noc zniknięcia pana Campbella. Policja dokładnie zrewidowała okolice domu mężczyzny, jednak na nic nie natrafiła.
Do dziś nie wiadomo, czy Campbell zniknął na własne życzenie, czy ktoś zrobił mu krzywdę. Na pewno nie był człowiekiem z problemami psychicznymi. Faktem jest, że brał tabletki nasenne, które często zupełnie mu nie pomagały.
Mnie zastanawia za to inna rzecz, czy możliwe, że Campbell był lunatykiem? Może wstał w nocy i zaczął przechadzać się po okolicy? Jak wiemy, w Ameryce popularne jest posiadanie broni, dodatkowo według prawa Amerykanie mogą zastrzelić w obronie własnej osobę, która wkroczyła na ich posesję. Może Campbell zdarł się do czyjegoś ogródka i „zarobił kulkę”? A właściciel zorientowawszy się, że nie zastrzelił groźnego włamywacza, tylko starszego pana w piżamie, postanowił ukryć zwłoki? To tylko taka moja teoria, możemy ich tworzyć mnóstwo, ponieważ nie ma najmniejszego tropu w sprawie Campbella, równie dobrze mogło porwać go UFO.
No comments:
Post a Comment