Thursday, March 24, 2016

#32 Indyjski kamieniarz


W 1985 roku w Bombaju rozpoczęła się seria osobliwych morderstw – ktoś mordował śpiących bezdomnych, miażdżąc im głowy ogromnymi kamieniami. Zbrodnia bardzo osobliwa, zwykle modus operandi zawiera użycie noża czy broni. W ciągu dwóch lat na ulicach Bombaju zginęło dwunastu bezdomnych, a policja dopiero po szóstym zabójstwie zaczęła łączyć te zbrodnie i podjęła jakieś działania. (Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale w Indiach przez system warn, pomimo, że oficjalnie zniesionych, nikt chyba nie przykłada zbyt wielkiej wagi do bezdomnych?)
Ponieważ ofiary często nie miały przy sobie dokumentów i żadnych krewnych, nie udało się ich zidentyfikować. Jednej z ofiar udało się uniknąć śmierci i uciec z poważnymi ranami głowy, jednak ocalały mężczyzna nie potrafił powiedzieć ilu było napastników, ani jak wyglądali. W 1988 roku zbrodnie nagle ustały, a śledczy mogli zapewne z ulgą zamknąć akta sprawy w szufladzie.
Jednak rok później w Kalkucie doszło do serii identycznych morderstw. W ciągu kolejnych sześciu miesięcy zamordowano z użyciem kamieni kolejnych dwunastu bezdomnych. Po czym zbrodnie ustały.
Ten sam sprawca? A może tak zwany „efekt copycat”? Czyli tendencja do naśladowania cudzych zbrodni, o których było głośno w mediach. Socjolodzy udowadniają, że mordercy lubią zabijać w sposób, który podchwycili z telewizji, dotyczy to głownie masowych morderców, ale również samobójców, tzw. „efekt Wertera”. Jednak podobna ilość ofiar i nieduży odstęp czasu pomiędzy zbrodniami może sugerować, że Kamieniarz mógł po prostu zmienić miejsce zamieszkania.
W 2008 roku w indyjskim mieście Guwahati, ktoś znowu zaczął spuszczać bezdomnym kamienie na głowy – jednak po siedmiu zabójstwach sprawcę udało się złapać, okazał się nim być Krishna Timung, narkoman cierpiący na urojenia, który dorabiał usuwając zwłoki z torów kolejowych (ciekawe ilu tam musi ginąć osób pod kołami pociągów, skoro potrzebują do usuwania ciał ludzi).
Czy Krishana można oskarżyć o zabójstwa z lat 80tych? Niestety nie, Timung w chwili aresztowania miał zaledwie 22 lata, więc był jedynie naśladowcą prawdziwego „Kamieniarza”, którego tożsamości zapewne nigdy nie poznamy, bo albo już nie żyje, albo siedzi w więzieniu za inną zbrodnię.

No comments:

Post a Comment