Thursday, March 24, 2016

#34 Ruchome trumny rodziny Chase

Ta historia to dobrze już znana miejska legenda, ale w odróżnieniu od tego rodzaju „creepypast”, ta wydarzyła się naprawdę i nawet jeśli z czasem dodano do niej to i owo wciąż warto połamać sobie nad nią głowę. Jako pierwszy spisał ją w 1833 roku podróżnik James Edward Alexander w „Transatlantyckich szkicach”.
Barbados to nieduża wyspa na Antylach Małych, kojarzy nam się z egzotycznymi wakacjami i rafami koralowymi. Jednak na początku XIX wieku w tej ówczesnej brytyjskiej kolonii, miały miejsce wydarzenia rodem z opowiadania Edgara Allana Poego.
W 1807 roku, na południu wyspy, na cmentarzu Christ Church, odbył się pogrzeb pani Thomasiny Goddard, która była pierwszą osobą złożoną w dużym rodzinnym grobowcu do połowy zagłębionym w ziemi. W kolejnym roku zmarła wnuczka pani Goddard, Mary Anna Chase. Małą trumnę złożono obok trumny babci, grobowiec zamknięto i zapieczętowano bez żadnych nadzwyczajnych wydarzeń. Cztery lata później samobójstwo popełniła starsza siostra Mary Anny, Dorcas. Ona również została pochowana w rodzinnym grobowcu. Raptem miesiąc po tym samobójstwie, umarł Thomas Chase, ojciec Dorcas i Mary. Nikt nie ubolewał nad tą stratą, ponieważ Thomas był okrutnikiem traktującym niewolników gorzej niż zwierzęta, prawdopodobnie to również jego brutalność była przyczyną samobójstwa Dorcas. Po otwarciu grobowca żałobnicy stanęli jak wryci: trzy trumny kobiet zostały przestawione, a trumna pani Goddard stała oparta o ścianę. Założono, że jest to sprawka niewolników, którzy szczerze nie znosili rodziny Chase lub jakiegoś żartownisia, który również miał z nimi na pieńku. Ułożono trumny we właściwy sposób, zamknięto szczelnie grobowiec i powoli zaczęto zapominać o sprawie. W niektórych źródłach można przeczytać, że trumny zmieniły swoje miejsce już przed pogrzebem Dorcas, ale postaram się trzymać tego, co pisał J.E. Alexander.
W 1816 roku zmarł chłopiec spowinowacony z Chase’ami, Samuel Brewster Ames. Na pogrzebie zgromadziło się wiele osób kierowanych ciekawością – wszyscy pamiętali zagadkowy incydent sprzed czterech lat. Łowcy sensacji nie wrócili do domów zawiedzeni: grobowiec wyglądał jakby w jego wnętrzu rozpętało się tornado, rozrzucając trumny we wszystkich kierunkach. W ciszy i atmosferze grozy uporządkowano trumny i zapieczętowano kryptę.
W tym samym roku postanowiono przenieść krewnego chłopca do grobu Chase’ów. Czyżby z ciekawości czy trumny w krótkim czasie znów „zaszalały”? Tłum ciekawskich znów ściągnął na pogrzeb, przyjmowano nawet zakłady. Ci, którzy postawili na ruszające się trumny, musieli zarobić trochę grosza: były one znów w okropnym nieładzie, a trumna pani Goddard, która najwięcej razy była narażona na działanie tajemniczej „siły”, była w kawałkach. W końcu postanowiono zbadać grobowiec, jego płyta była nienaruszona i zalana cementem, więc czyżby w środku znajdowało się ukryte przejście lub jakiś podkop? Śledztwo nie przyniosło rezultatu, więc naprawiono sfatygowane trumny i zamknięto grobowiec.
W 1819 roku zmarł kolejny członek rodziny i tajemnicza krypta znów miała zostać otwarta. Tym razem na pogrzeb przybył nawet lord Combermere, Stapleton Cotton, gubernator Barbadosu. Możecie się chyba domyślić, jak wyglądało wnętrze grobowca. Trumny znów wymagały uporządkowania. Gubernator osobiście sprawdził grobowiec, po czym posypał posadzkę piaskiem, który mógłby uwiecznić ewentualne ślady i zapieczętował grobowiec, zarządził też wystawianie wart przed grobowcem.
Rok później postanowiono sprawdzić wyniki eksperymentu. Lord Combemere przybył na cmentarz ze swoją świtą i zarządził otwarcie grobowca. Już podczas usuwania betonowego włazu stało się coś dziwnego – jedna z trumien była oparta o właz i w czasie przesuwania dał się słyszeć nieprzyjemny zgrzyt. Inne trumny też zmieniły swoje miejsce, niektóre były ustawione do góry nogami, inne leżały w nieładzie. A na piasku nie było żadnych innych śladów poza tymi, które pozostawiły ruszające się trumny. Gubernator postanowił, że należy przerwać ten cyrk – zarządził przeniesienie trumien do innego grobowca, gdzie do dziś pozostają nienaruszone. A grobowiec pozostał otwarty, istnieje do dziś i można go zwiedzać. Jedziemy?

2 comments:

  1. Pierwszy raz sie istnie przeraziła. Czytać to o 00:18, aż drzwi do pokoju otworzyłam XD

    ReplyDelete
  2. Moze w tym miejscy byly jakies ruchy tekstoniczne? Chociaz jezeli trumna byla oparta o sciane, to takie ruchy musialyby byc chyba mocno odczuwalne

    ReplyDelete