Thursday, March 24, 2016

#44 Nieznajoma z Isdal

Był 29 listopad 1970 roku. W Bergen, w zachodniej Norwegii, przypadkowy spacerowicz wraz ze swoimi dwiema córkami znalazł nadpalone zwłoki kobiety.
Ciało znajdowało się w dolinie Isdalen, naprzeciwko góry Ulriken, z której rozciąga się przepiękna panorama Bergen.
Zwłoki były nagie i spalone tylko częściowo, tak, jakby ktoś chciał utrudnić identyfikację, ale nie zrobił tego zbyt zręcznie. Przy zwłokach znaleziono opakowanie tabletek usypiających (według niektórych źródeł było ich ok. 50, według innych tylko 12). Sekcja wykazała, ze kilka z nich kobieta zażyła przed śmiercią. Poza tym znajdowała się tam papierowa torebka z czyimś śniadaniem, spalony paszport, pusta butelka po alkoholu i dwa puste kanistry na benzynę.
Sekcja wykazała, że śmierć nastąpiła w skutek zatrucia tlenkiem węgla, jak i silnych poparzeń. W momencie podpalenia kobieta była żywa. Miała około 164cm wzrostu, miała szerokie biodra i znajdowała się pomiędzy 30 a 40 rokiem życia. Poza tym na karku kobiety znajdował się ogromny siniak, ale nie przyczynił się on bezpośrednio do jej śmierci. Pomimo tych jakże dziwnych okoliczności, bergeńska policja uznała tą śmierć za samobójstwo.
Próby ustalenia tożsamości kobiety prowadziły donikąd, jednak na dworcu w Bergen znaleziono dwie walizki pozostawione na 6 dni przed znalezieniem zwłok. Odciski palców zostały z niej skrupulatnie usunięte, tak samo jak wszystkie metki z ubrań. W bagażu znaleziono jeszcze tubkę kremu nawilżającego, wydawanego jedynie na receptę (według innych stron była to tylko recepta), jednak nazwisko wydającego go lekarza zostało usunięte. Poza tym znajdowało się tam 500 marek niemieckich oraz zagadkowy notatnik zapisany szyfrem. Prawdopodobnie zawierał on listę miejsc, które kobieta odwiedziła. Nie przypomina Wam to sprawy Taman Shud z lat 40tych?
Dzięki rozpowszechnieniu szkicu twarzy kobiety udało się dotrzeć do kilku osób, które miały z nią styczność. Słyszano ją mówiącą w kilku językach (niemiecki, francuski, angielski, holenderski), co dodatkowo utrudniło ustalenie narodowości kobiety, jednak badania wykazały, że plomby w jej zębach zostały założone w Ameryce Łacińskiej.
Dzięki współpracy z Interpolem ustalono, że kobieta podróżowała po Europie, używając różnych paszportów i różnych osobowości. Dotarto do kilku z nich: Jenevive Lancier, Claudia Tjelta, Vera Schlosseneck, Claudia Nielsen, Alexia Zarn-Merchez, Vera Jarle, Finella Lorck i Elisabeth Leen Hoywfer. Nocowała w Bergen, co noc zmieniając hotel. Zawsze prosiła o pokój z balkonem i podając którąś ze swoich fałszywych tożsamości, utrzymywała, że jest handlarką antykami. Ubierała się bardzo elegancko, „we włoskim stylu” jak to określali świadkowie i przyciągała uwagę poruszając się z gracją i kołysząc biodrami. Zatrzymując się w hotelach, spędzała dużo czasu w swoim pokoju, jakby na kogoś oczekiwała. Odnaleziono włoskiego turystę, którego kobieta poznała w jednym z hoteli, zjadła z nim obiad i wybrała się na spacer. Miała wyznać mu, że pochodzi z małej wioski koło Johannesburga w Republice Południowej Afryki i że obywa właśnie półroczną podróż po Europie.
Jednak w samej Norwegii przebywała ponad pół roku, bo prawdopodobnie od marca. Wtedy też przybyła z Genewy do Oslo. W ciągu tych kilku miesięcy zwiedziła prawie całą Norwegię, odwiedzając niektóre miasta kilkakrotnie i opuszczając kraj na parę dni, by udać się do Sztokholmu i Paryża. Nie udało się ustalić, co robiła w tych miastach, poza spędzaniem większości czasu w pokojach hotelowych.
Czy policja słusznie uznała śmierć tajemniczej kobiety za samobójstwo? Prawdą jest, że można zażyć kilka tabletek nasennych, oblać się benzyną i podpalić, jednak czy jest to sposób, w jaki ludzie popełniają samobójstwa? Podobno znalazł się świadek, który schodząc szlakiem z Ulriken minął się z nią tuż przed jej śmiercią kobietą. Zwrócił na nią uwagę, ponieważ nie była ubrana odpowiednio do górskich wędrówek. Tutaj też pojawiają się dwie wersje. Według jednej szła w towarzystwie dwóch postawnych mężczyzn, według innej ci dwaj podążali kilka metrów za nią. Gdy tajemnicza nieznajoma minęła się z turystą nawiązała z nim kontakt wzrokowy. Wydawała się zdenerwowana i sprawiała wrażenie, jakby chciała się do niego odezwać, ale w ostatniej chwili zmieniła zdanie.
Tożsamość denatki ani okoliczności jej śmierci nie zostały nigdy ustalone. Pojawiły się spekulacje, że mogła być powiązana z dwoma oszustami aresztowanymi w Bergen dwa lata po jej śmierci. Mężczyźni pochodzili z RPA i również posługiwali się fałszywymi paszportami. Jednak pojawili się w Norwegii na długo po śmierci kobiety i nie przyznali się do jakichkolwiek związków z nią. Oczywiście pojawiło się dużo teorii spiskowych, jakoby nieznajoma miała był szpiegiem. Policja ustaliła, że na kilka tygodni przed śmiercią kobieta poleciała samolotem do Trondheim, gdzie zaraz po niej wylądował jeden z agentów KGB, który nawet nie opuścił lotniska i kilka godzin później powrócił do Rosji.

1 comment:

  1. Bardzo zagadkowa sprawa. Super blog, nie mogę się oderwać.

    ReplyDelete