Thursday, March 24, 2016

#42 Kim był Zodiak?

Historia seryjnego mordercy nazywającego siebie Zodiakiem rozpoczęła się z dniem 20 grudnia 1968 roku w Benicii, w Kalifornii. Wtedy ostrzelał on samochód, w którym znajdowała się dwójka licealistów. Siedemnastoletni David Arthur Faraday i szesnastoletnia Betty Lou Jense, którzy udali się na potajemną randkę za miasto, zginęli na miejscu. Sześć miesięcy później Darlene Elisabeth Ferrin i jej przyjaciel Michael Renault Mageau siedzieli w samochodzie na odludnej ulicy Blue Rock Springs w Vallejo (zaledwie parę kilometrów od miejsca pierwszego morderstwa). Michael, który przeżył atak zeznał później, że byli tam z inicjatywy Darlene, która przyjechała do niego późnym wieczorem i zabrała na przejażdżkę, ponieważ chciała porozmawiać. Po zaledwie paru minutach ich rozmowy, obok nich zatrzymało się inne auto (prawdopodobnie Ford Mustang lub podobny model), kierowca wyłączył silnik i zaczął obserwować parę. Michael spytał swoją towarzyszkę, czy zna tego mężczyznę, na co ona zbyła go mówiąc coś w stylu „och, nieważne”. Michael nie zdążył dopytać, co Darlene przez to rozumie, ponieważ kierowca nagle zapalił silnik i odjechał z piskiem opon, a dziewczyna zmieniła temat. Tajemniczy samochód pojawił się ponownie kilka minut później. Tym razem napastnik wysiadł z samochodu, świecąc Darlene i Michealowi w oczy latarką. Oddał do pary wiele strzałów. Gdy morderca zaczął się oddalać, usłyszał jęk Michaela i zawrócił, by oddać do pary jeszcze po jednym strzale. Pomimo poważnych obrażeń Michael przeżył atak i podał później rysopis podejrzanego: biały mężczyzna, około 170 cm wzrostu, masywnej budowy ciała i o szerokiej twarzy. Niedługo po ataku ktoś zadzwonił z budki telefonicznej na posterunek policji i przyznał się do ataku na Darlene i Michaela oraz do morderstwa sprzed pół roku. Rozmówca powiedział również, że zastrzelił młodych ludzi z broni P08 Parabellum, kaliber 9mm, potocznie nazywanej Luger. Jednak policja ustaliła, że do Michaela i Darlene oddano 9 strzałów bez przeładowywania broni, więc morderca musiał używać prawdopodobnie policyjnej broni Browning High-Power, o magazynku mogącym pomieścić trzynaście nabojów. Telefon wykonano tuż po dokonaniu zbrodni, więc raczej nie ma tu mowy o głupim telefonicznym dowcipie. Nie wiadomo, dlaczego morderca dopuścił się kłamstwa, może przypuszczał, że wprowadzi tym policję w błąd i tym samym utrudni pościg.
Jeszcze tego samego miesiąca trzy kalifornijskie dzienniki otrzymały listy o takiej samej treści. Autor przyznawał się w nich do morderstw nastolatków. Do każdego listu dołączona została 1/3 zaszyfrowanej wiadomości i groźba, że jeżeli nie zostaną następnego dnia wydrukowane na pierwszych stronach, to morderca w odwecie dokona kolejnego mordu. Wiadomości zostały wydrukowane. Jako pierwszy, jeszcze tego samego dnia, odszyfrował je nauczyciel z liceum wraz z żoną. Oboje byli fanami zagadek matematycznych i szyfrów. Pięć dni później redakcja „Examinera” otrzymała kolejny list. Wtedy też morderca po raz pierwszy przedstawił się jako Zodiak (zainspirowany prawdopodobnie firmą produkującą zegarki).
Jeżeli oglądaliście film „Zodiak” z 2007 roku, który zresztą bardzo polecam, to pewnie zapadła Wam w pamięć ta scena. 27 września 1969 roku para studentów, Cecelia Ann Shepard i Bryan Calvin Hartnell, spędzała miło czas na pikniku nad jeziorem Berryessa. Nieopodal zauważyli mężczyznę w okularach, który odpowiadał rysopisowi Michaela Mageau. Mężczyzna schował się za drzewami, gdzie wdział dziwny czarny kaptur, którego przednia część sięgała pasa i miała wyhaftowany przekreślony okrąg (znak firmowy właśnie firmy Zodiak). Sterroryzował parę pistoletem i zażądał oddania kluczyków do samochodu oraz pieniędzy. Bryan oddał wszystko, co mieli przy sobie i próbował rozmawiać z napastnikiem, chcąc uniknąć rozlewu krwi. Morderca wyznał wtedy, że jest zbiegiem z więzienia, zabił strażnika i jest w poważnych tarapatach. Para chciała zaoferować mu pomoc, lecz ten rzucił im tylko sznur, nakazał Cecilii związać swojego chłopaka, po czym sam skrępował ją. Wtedy też opanowany morderca zaczął zdradzać oznaki zdenerwowania. „Będę musiał Was zadźgać ludzie” rzekł i wydobył zza pasa długi nóż. Bryanowi zadał 6 ciosów a Cecilii dziesięć. Mężczyźnie udało się przeżyć, jednak kobieta zmarła na miejscu. Morderca na samochodzie pary zostawił swój „znak firmowy” oraz daty poprzednich ataków. Wykonał również kolejny anonimowy telefon na policję, informując o morderstwie, dzięki czemu Bryanowi udało się przeżyć.
11 października, czyli dwa tygodnie później, Zodiak wsiadł do taksówki Paula Stine’a. W pewnym momencie nakazał mężczyźnie się zatrzymać i wypalił mu z pistoletu w skroń. Zabrał prędko jego kluczyki, portfel i kawałek zakrwawionej koszuli, po czym, ku przerażeniu świadków, spokojnie oddalił się z miejsca zdarzenia. Prędko powiadomiono policję, jednak dyspozytor popełnił błąd podając jednostkom przez radio, że napastnik był czarny, dlatego policjanci nie zatrzymali białego mężczyzny odpowiadającego rysopisowi Zodiaka, gdy minęli go na ulicy. A prawdopodobnie był to jedyny moment, w którym ujęcie tego mordercy było możliwe.
Dwa dni później Zodiak przesłał do gazety list, w którym przyznał się do morderstwa oraz przesłał redakcji fragment koszuli Paula. Parę dni później przysłał drugi list, który wywołał w mieście ogromną panikę. Zodiak groził w nim, że podłoży bombę w jednym ze szkolnych autobusów. Na dowód załączył szkic przedstawiający schemat bomby, którą konstruował.
Paul był ostatnią udowodnioną zbrodnią Zodiaka.
Zodiak był chyba najbardziej narcystycznym mordercą w historii. Uwielbiał wysyłać listy. Na Święta Bożego Narodzenia Melvin Bella, prawnik zaangażowany w sprawę, otrzymał kartkę świąteczną z kolejnym kawałkiem zakrwawionej koszuli i dopiskiem „Wesołych Świąt”. W krótkiej notatce autor prosił również o pomoc, mówiąc, że nie może się kontrolować i że jego pomysł z bombą nie doszedł do skutku, ponieważ konstrukcja przerasta jego możliwości. Na przestrzeni lat gazety otrzymywały mnóstwo listów i kartek od osoby uważającej się za Zodiaka, jednak czasem trudno było ocenić, czy jest autorem istotnie jest morderca, czy jedynie żartowniś.
Jednak możliwe, że Zodiak zabijał już wcześniej. Sporną kwestią jest morderstwo 18letniej studentki Cheri Jo Bates. W 1966 roku została zasztyletowana w zaułku przy bibliotece w Riverside. Ktoś wcześniej uszkodził jej samochód, a później prawdopodobnie zaoferował pomoc i podwózkę, zwabiając jednocześnie w zaułek. Kobieta nie została obrabowana ani zgwałcona, tylko zamordowana w kilka godzin po opuszczeniu biblioteki. Dlatego przypuszcza się, że znała sprawcę, skoro spędziła z nim swobodnie tyle czasu po zmroku. Morderstwo przypisywano odrzuconemu chłopakowi lub komuś, kto niezdrowo jej zazdrościł. Jednak niedługo później redakcje gazet, policja, a nawet ojciec ofiary zaczęli otrzymywać tajemnicze listy opisujące zbrodnię. Treść listów wskazywała na osobę bardzo zaburzoną i była podobna do tych pisanych później przez Zodiaka. Najbardziej znanym listem stała się krótka wiadomość „Bates musiała umrzeć. Będzie ich więcej”.
Ze względu na inteligencję sprawcy, nieudolność policji oraz czasem zwykły pech, Zodiak nigdy nie został ujęty, mimo że podejrzanych było wielu.
Sprawa odżyła niedawno, bo w 2007 roku, gdy Dennis Kaufman zgłosił się na policję, twierdząc, że jego ojczym Jack Tarrance był Zodiakiem. Twierdził, że posiada zdjęcia ofiary wykonane przez jego ojca. Opublikował je nawet w Internecie, były one jednak tak złej jakości, że ciężko było ustalić, co dokładnie widnieje na zdjęciach. FBI przyjrzało się sprawie, jednak nie znaleziono wiarygodnych dowodów na winę Jacka.
Zodiak był przestępcą zdecydowanie trudnym do złapania, ze względu na jego skłonność do kłamania, wprowadzania policji w błąd i zmiennego modus operandi, czyli sposobu zabijania, co w przypadku seryjnych morderców nie zdarza się zbyt często. Zodiak musiał z jakiegoś powodu nienawidzić młodych par, prawdopodobnie boleśnie przeżył rozstanie z jakąś kobietą w młodości. Żadna z ofiar nie została zgwałcona, co może oznaczać, że morderca był impotentem, lub przejawiał niewielkie zainteresowanie współżyciem seksualnym. Ogólnie widzę tu wiele podobieństw do sprawy Potwora z Florencji. Wtedy również atakowani byli młodzi ludzie w samochodach.
Ciekawa jest również historia Micheala Megeau, z której wynika, że jego zamordowana koleżanka mogła znać Zodiaka. Może był to zakochany w niej znajomy, którym ją prześladował; „stalkował” jak to się teraz mówi. Mogło być też tak, że Darlene, zaaferowana tematem, o którym chciała pomówić z Michealem, nie zwróciła uwagi na dziwne zachowanie mężczyzny w samochodzie obok i potraktowała jego pytanie jako dygresję, której chciała uniknąć, a Micheal opatrznie zrozumiał jej słowa. Mimo to mam nadzieję, że policja przestudiowała ostatnie miesiące życia Darlene, ponieważ mogły one być kluczowe.
Zainteresowanych odsyłam do filmu dokumentalnego o Zodiaku. Pod koniec poruszona jest kwestia innego podejrzanego, Richarda Gaikowskiego: https://www.youtube.com/watch?v=5LYgQxEeBcc

No comments:

Post a Comment